niedziela, 17 kwietnia 2016

PIECZARKI ,CZYLI SZAMPIONY,DUSZONE W CAŁOŚCI.
Wybrać młode,małe pieczarki,obciągnąć z wierzchniej skórki,obciąć korzonki równo z czapeczką,skropić cytryną by nie poczerniały,posolić i dusić z cebulką na maśle pod przykryciem.Gdy już miękkie,oprószyć mąką,zalać kilkoma łyżkami kwaśnej śmietany,wsypać zielonej siekanej pietruszki ,a przed wydaniem,zaciągnąć sos dwoma żółtkami.Tak przyrządzone  pieczarki wprost obowiązkowo należy podać,do kotletów cielęcych,lub kotletów z pulard.

Trochę trudny ten przepis ,bo należy posłużyć się wyobraźnią ,na co z pewnością liczyła autorka ,a ten styl anachroniczny wynika z wieku w jakim przepis powstawał.Nic nie stoi na przeszkodzie by go nieco zmienić,zmodyfikować,po swojemu.Ja np ,nie będę ściągała z kapeluszy skórki.I oczywiście podam do kotletów z piersi kurczaka  ,bo najbardziej zbliżone są do pulard.


A jeszcze Kochani moi Czytelnicy.Nie wiem jak będzie jutro wyglądało nasze spotkanie z powodu prac remontowych w moim domu.
I na zakończenie ,może taki przepis ,sprzed 100 lat.
Kto spróbuje tej metody,przyzna,że to rewelacja,bo z posianej wcześniej fasoli szparagowej,  zbierzemy strąki  wówczas gdy jeszcze są w handlu drogą nowalijką.No- ale gdyby to polegało tylko na wcześniejszym siewie ,to byłby pikuś.Wszak wiadomo,że fasolę należ siać w glebę znacznie cieplejsza, jaka jest teraz .Przeważnie po połowie maja.Jeżeli jednak wybierzemy kawałek zagonka,  na wcześniejszy siew to możemy go nagrzać bardzo szybko do wymaganej majowej temperatury.Powszechnie wiadomo,że czarny kolor pochłania promienie słoneczne,że bardziej się nagrzewa jak jasny kolor.No - to na zagonku proszę rozłożyć kawałek takiej  np 1 m. na 1 m. Może to być większy  worek na śmieci tego koloru.Po rozcięciu będzie wystarczający.I, zakładam ,że zostaje właśnie rozłożony.Przyciśnięty czymś by wiatr go nie porwał.Po tygodniu zdejmujemy go siejemy fasolkę i przykrywamy jeszcze na kilka dni ,ale sprawdzamy,czy nie ukazały się już kiełki?Wówczas zmieniamy okrycie na kawałek białej [ by był dostęp światła ] agrowłókniny,obciążając tylko jej boki .Winna leżeć luźno ,bo będą unosiły ją rośliny.Dopiero po 20,25 maja okrycie zdejmujemy ,ale koniecznie w dzień pochmurny,a nawet dżdżysty.Nie należy bowiem poparzyć roślin .W połowie czerwca,- no może nieco później  plonuje.
Bardzo groźną i  najczęściej występującą chorobą GRZYBOWĄ ORZECHA WŁOSKIEGO JEST ANTRAKNOZA,CZYLI BRUNATNA PLAMISTOŚĆ..Grzyb zimuje na opadłych liściach, stąd niejednokrotnie wspominałam o tym, ,że tych liści nie należy dawać na kompost,ze względu na  ustawiczne zakażanie drzew.,I tu może powstać pytanie jak to? jak choroba z ziemi wejdzie na górę na drzewo ?A wejdzie przy, pomocy różnych owadów co to chodzą gdzie chcą i noszą na sobie co chcą ,np. antraknozę bo akurat tak im się podoba.Nie, na kompost  też nie należy dawać   liści dębowych ,ale ich z innego powodu.Z powodu dużej zawartości garbnika bardzo powoli się rozpadają.To - tak przy okazji.A co z tą ANTRAKNOZĄ? Otóż, ta antraknoza poraża liście owoce i młode pędy................"..taka to małpa złośliwa ".............powiedziałby mój sąsiad działkowy Stefan.W wyniku pojawienia się choroby plamy powiększają się ciemnieją,brunatnieją i liście przedwcześnie opadają.Na owocach tworzą się wgłębiania i jest zahamowany ich wzrost,Jądra  tj środki ich nie wyrastają,są pomarszczone i pociemniałe.Żadna wiewiórka takiego owocu nawet nie powącha.Do konsumpcji się bowiem nie nadają.Z resztą , także przedwcześnie opadają.Niestety,tylko ochrona chemiczna może chorobę te skutecznie zlikwidować w formie kilku oprysków preparatami miedziowymi,np .MIEDZIAN 50.Pierwszy oprysk  przed ukazaniem się liści,drugi ,przed kwitnieniem i jeszcze trzy opryski w odstępach tygodniowych.I to tytle i aż tyle.
,Występują także szkodniki, orzecha włoskiego,ale na szczęście sporadycznie  .Im jednak poświęcę też trochę czasu,lecz nie dziś.
Bo dziś chciałabym, działkowców warzywników zachęcić do wcześniejszego siewu fasoli szparagowej.
Odpowiadam.Oczywiście,że może być tak zaprojektowana i prowadzona działka.Decydując się jednak na taką pewne wiadomości mieć należy.Otóż - choćby taką,że  orzech nieszczepiony późno wchodzi w okres owocowania.Jest sporo na działkach takich drzew,które wyrosły przypadkowo,często za sprawą wiewiórek które to zakopuję sobie " śpiżarnie "na zimę w różnych miejscach ,a potem o niej zapominają.Czasem też działkowcy sadzą po prostu orzecha w nadziei,że wykiełkuje,co z reszta często się sprawdza.No- tak ale na owocowanie takiego drzewka trzeba,oj ! trzeba poczekać.Bo po co jest szczepienie? Poza wieloma przyczynami,jest jedna bardzo ważna,to skrócenie okresu młodzieńczego drzewa.Szczepione owocują w 4,5 r po posadzeniu,nie szczepione 10,12 roku.Orzech włoski jest drzewem okazałym i chyba z tej przyczyny działkowicz chce go mieć , by dawał cień .Dorasta do 25 m i wyżej,a korzenie jego sięgają 3, m.Jednak główna  masa korzeniowa zalega na głębokości  40 - 50 cm.O i to,to.To ważne,to bardzo ważne mieć tę świadomość ,że korzenie włośnikowe,to jest te "jedzące,jedzące,bardzo  dużo jedzące " potrzebują wiele pokarmu,nie tylko azotu,fosforu,potasu,ale także i mikroelementów,i wody,wody w okresie plonowania .Pomimo tego ,pomimo spełniania warunków gleba wokół plonującego drzewa jest tak "chuda" tak jałowa,że praktycznie w zasięgu jego korony nic nie rośnie.?/Nic nie wygra "walki" z żarłocznym orzechem,także i trawa.Bo orzech jak i inne rośliny oleiste ma taką "naturę".I nic na to się nie poradzi.Może ktoś siał kiedyś słoneczniki i po plonowaniu ich przyjrzał  się glebie.Toż to ona przypominała krajobraz księżycowy.Słoneczniki ,bowiem,to też rośliny oleiste.By nie mieć kłopotu,by nie patrzeć na mizerną usychającą trawę,proponuje w zasięgu korony drzewa nasypać kory i odgrodzić ją od trawnika jakimś plastikowym lub drewnianym płotkiem,choććby po to by ulewne deszcze nie przenosiły jej.A przy tym także będzie wiadomo gdzie sypać nawóz.Oczywiście ,to wszystko co napisałam dotyczy drzew już plonujących.Bo te , nie plonujące nie są  jeszcze tak żarłoczne,bo to takie" niewiniątka" jak małe kociaki ,które po latach wyrosną na drapieżne  tygrysy.Jednak, jakie by nie były czy małe czy duże mogą chorować....................i o tym już za moment.
Zapytał mnie ktoś,czy może być taka działka na której poza domkiem i trawnikiem będzie rósł,bo właśnie już rośnie orzech włoski.Problem w tym ,że ma 10 lat a jeszcze nie owocował.I pytanie czym go potraktować ,czym opryskać by zaowocował.?
"Ten kto ma wino,powinien pić je za życia,bo ani jedna kropla nie przedostanie się na tamten świat."chińskie.
"Wino to mleko starców" łacińskie

Aha  ! - to znaczy ,starość mierzy się apetytem na wino.No -  to wszystko wyjaśnia.