wtorek, 29 sierpnia 2017

Przysłowia ,takie sobie,ale wiele mówiące :
Szczęście jest kruche jak szkło.  łacińskie.
Szczęście zbliża się, powoli jak żółw ,ucieka jak sarna. perskie.
Chleb szczęścia posmarowany jest z obu stron. francuskie.
Kto nie potrafi odmówić sobie wygody,nie zdobędzie  nigdy szczęścia. austriackie.

Ale, ja tu sobie" gadu ,gadu" ,a tam działkowe sprawy czekają.

niedziela, 27 sierpnia 2017

Mąż wchodzi na wagę łazienkową i mocno wciąga brzuch.Zona pyta.........."myślisz ,że ci to  coś pomoże ?"Oczywiście odpowiada mąż , tylko w ten sposób widzę ile ważę."
Jest oczywistą oczywistością ,cytując klasyka,że  zbieramy dojrzewające  pomidory.Jest pewna różnica w dojrzewaniu : otóż karłowe robią to wcześniej,a wysoko rosnące   znacznie,znacznie później.Karłowe niebawem w ogóle zakończą wegetacje,bo to jest ich cechą genetyczną.Znam osoby które nie chcąc stosować walki z ZARAZĄ ZIEMNIAKA uprawiają tylko karłowe ,bo wtedy gdy choroba   może wystąpić [ jak pojawią się zimne i deszczowe noce ] wtedy najczęściej już nie ma pomidorów karłowych.
Przy zbieraniu plonu można zrobić to w taki sposób,że zbierać tylko zupełnie dojrzałe,całkowicie wybarwione i to zarówno z karłowych ,jak i wysoko rosnących.Takie są najsmaczniejsze.Należy jednak wiedzieć,że to opóźnia dojrzewanie "czekających w kolejce " zielonych.Można zrywać też lekko zapalone,co przyśpieszy dojrzewanie następnych i ja postąpiłabym   w taki właśnie sposób gdy miałoby nastąpić  ochłodzenie,lub zapowiadane byłyby długotrwałe deszcze.
Ja nawet wiem skąd się wzięło to mrożenie karpia ,szczególnie przed Świętami Bożego Narodzenia.Lansują to starsze osoby ,pamiętające PRL- owskie kolejki po karpia.Teraz w kolejce stoją karpie nie my,a le jak to przetłumaczyć upartym i usprawiedliwiającym swoje postępowanie w następujący sposób :" A tam ,ja już kupiłam karpia i oczyściłam i podzieliłam na dzwonka i włożyłam do zamrażarki już w listopadzie i mam spokój."Ja jestem bezsilna na takie tłumaczenie.Bo jak spokój ważniejszy od smacznego Wigilijnego dania ?

No - tak ,a miało być o zbieraniu plonów.
Skoro poruszyłam temat zamrażania, to taka moja rada.:  NIE ZAMRAŻA  SIĘ :  w domowych zamrażarkach oczywiście : surowych grzybów i  ryb słodkowodnych.Wiem,wiem co zaraz powiecie..........." a w sprzedaży są " ,owszem ale te są zamrażane w zupełnie innych warunkach jak domowe.Grzyby, owszem można zamrozić po ugotowaniu ,a jeszcze lepiej  po lekkim przesmażeniu, w maśle lub oleju.Oby tylko było co,bo na razie są kurki,też smaczne , i też można je zamrozić ,sposobem podanym powyżej.Natomiast ryb słodkowodnych   nie mrozi się .Wiele osób przekonuje mnie,że karp zamrożony,jest taki sam jak świeży.I niech im tak pozostanie,niech tkwią w przeświadczeniu,że maja rację.Jednak karp ,jak i inne ryby słodkowodne po zamrożeniu KASZOWACIEJĄ.Aby to sprawdzić należy usmażyć mrożonego [domowym sposobem ] i nie mrożonego .I co ? i co ?
Wracam ,jednak do działkowych i ogrodowych spraw.
W kwaterze warzywnej [ właściwie to nie wiem,czy warzywnej ,czy warzywniczej ? ] - no pięknie.
Może zacznę tak :W tej części działki w której uprawiane są warzywa  jest,a przynajmniej winno być wiele prac związanych  ze zbieraniem  plonu.Rozumiem,,ze można tylko niektóre z  nich uprawiać,ale, co jak co fasola szparagowa karłowa,[ ta bez tyczek ] jest bardzo łatwa w uprawie,nie ma wymagań co do struktury gleby,nie wymaga nawożenia i ma bardzo rozciągnięty w czasie siew,bowiem można ją wysiewać od połowy maja począwszy na połowie lipca skończywszy.I dobrze jest terminy siewu podzielić przynajmniej na trzy,bo co ?,a czemu ? spytacie być może.A to temu,że jak fasola przekwitnie to bardzo szybko zawiązuje strąki i równie szybko one się starzeją.Zbyt duży areał wysianej fasoli powoduje,że nie jesteśmy w stanie jej skonsumować wtedy gdy jest najsmaczniejsza.A najsmaczniejsza jest wtedy gdy strąki są młode co poznaje się po ich jędrności .Są tak jędrne,że przy przełamywaniu można usłyszeć charakterystyczny trzask.Teraz "trzaskają "te z późniejszego siewu.Czasem nadmiar plonu nas przytłacza i kombinujemy co z tym zrobić i wpadamy na genialny pomysł,by zagotowaną ponakładać w słoiki i spasteryzować.Komu się to uda,to ma wyjątkowe szczęście.Owszem może się udać pod warunkiem,że pasteryzować będzie się przez trzy kolejne dni.Każdego dnia po godzinie,lub zakwaszając wodę w której jest gotowana fasola,ale co z niej za pożytek ,z takiej kwaśnej ?Ponieważ fasola ,tak jak i groszek zielony nie posiada  środka konserwującego,jak chociażby pomidory,stąd ten problem.To co ? to może zamrozić ? Nic nie stoi na przeszkodzie jeżeli mamy miejsce w zamrażalce i nie zastanawiamy się nad tym czy to się opłaca.Czy warto zużywać energię elektryczną jak w zimie mrożona kosztuje  niewiele.Aha ! - kto jednak decyduje się na zmrożenie winien przed tym ją  wrzucić na kilka minut do wrzącej wody.Taka w zimie ,po rozmrożeniu  będzie  ugotowana ,ale mamy pewność,że  nie wyczujemy w niej smaku surowizny.Ot ! i kłopot.Za mało  niedobrze,za dużo też nie dobrze.

Wybrałam na dziś przysłowia wiele mówiące :
Kura, póki nie zniesie jajka ,postawi na nogi całą wieś.  osmańskie.
Kura jedno jajo zniesie,ale postawi na nogi stu sąsiadów.  gruzińskie.

Oj ! - znam co najmniej kilka takich kur.A Wy - Drodzy moi Czytelnicy ?