sobota, 27 września 2014
To jak to było w czasie tej okupacji hitlerowskiej ,zagadnął mnie ktoś czytając na blogu o marmoladzie,"która rosła".Po prostu fermentowała.A nie można było kupić innej.No tu obśmialam sie serdecznie.Kupowania nie bylo,byly przydziały na kartki: margaryna,kasztanowo trocinowy chleb ,sacharyna [zamiast cukru] [ to świństwo fundowało gigantyczną zgagę.]A sklepy owszem były ,z wielkim napisem nad drzwiami po Niemiecku i po Polsku "Tylko dla Niemców".Zatem kombinowało sie różne namiastki: np herbate z suszonej marchwi.Dobrze jak były ziemniaki.Wówczas przyrządzano je na różne sposoby np utarte na tarce i wrzucone na osoloną wodę.Wygląd byl nieapetyczny ale co tam .............głód pozwalał to zjeść.Owszem, nie powiem raz na kilka miesiecy jakaś przemycona ze wsi rąbanka.Rąbanka to mięso "jak leci" Przeważnie było topione bo wówczas warstwa słoniny często miała wysokość 20 cm.I jakoś nie przypominam sobie by ktoś cierpiał od cholesterolu zawartego w słoninie a od głodu tak.Kiedyś ,był to chyba rok już 44 pewien Niemiec,ktory chciał przekazać mnie "NA RASĘ" [szanse miały tylko dzieci o blond włosach i niebieskich oczach] zaszedł bo własnie tędy przechodził a moja mama właśnie topiła rąbankę.Kątem oka zobaczyła go przez okno i musiała w szybkim czasie mnie schować i garnek z rąbanką,no i zrobila coś o czym mówiło się jeszcze długo.Postawiła gorący garnek na stoliku w pokoju na ktorym bylo grube szkło.Akurat w tym momencie jak wszedł Niemiec szkło zaczęło pękać ,co przypominało wystrzały i o dziwo nieszczęsny gość się wycofał,bo znowu nie miał szczęscia mnie zastać,myślę ,że dokładnie wiedział o co chodzi ale Niemiec z roku 40 a 44,to zupełnie inni ludzie.Chyba przeczuwali smutny koniec.
To jeszcze są maliny,zdziwila sie pewna osoba patrzac na wytloczki z tektury napełnione tymi owocami.NIE,NIE,KOCHANI TO NIE JEST TAK.Te owoce malin ,ktore są teraz,a własciwie sie kończą to zupełnie inne ja t te czerwcowe.One rozpoczęły owocowanie na poczatku sierpnia.I prawde mowiac poza owocami nie są w niczym podobne do tradycyjnych czerwcowych.Zycie czerwcowych przebiega tak:Po posadzeniu jesienią ,wiosną z karpy korzeniowej wyrastają pedy ,czasem dwa,czasem trzy lub wiecej.I tak sobie rosną i rosną przez całe lato.Jesienią jak wszystkie krzewy owocowe one też gubią liście.Pozostają gole pędy,które są narażone na taką [grzybową] chorobę właśnie w tym i innym też czasie zwaną zamieraniem pędów.Tak wygląda jak się nazywa.Po prostu część pędów zamiera całkowicie,a część w mniejszym stopniu ,co jednak znacznie ogranicza,lub wyklucza owocowanie.ALE TO NIE WSZYSTKO................... w tym czasie kiedy owocują tradycyjne tj czerwcowe maliny ,żyją najprzeróżniejsi ich szkodnicy np kistnik malinowiec,którego spotyka się pod postacią tłuściutkiej gąsieniczki wewnątrz owocu.To nawet zdrowo jeść malinki z gąsieniczkami bo są one [gąsieniczki] bogate w proteiny,ktora buduje masę mięśniową A to wszystko z tej przyczyny,że tradycyjne maliny [czerwcowe] potrzebują dwóch sezonów by wydać plon.Zatem w jednym roku pędy rosną i po zimie te pędy dają owoce a obok nich z karpy korzeniowej wyrastają nowe ,które będą owocowały w następnym sezonie ,a wyowocowane wycina się tuż przy ziemi zaraz po zakończeniu plonowania.Jest to ważny zabieg fitosanitarny.Chodzi bowiem o to by oddzielić chore od zdrowego bo te starsze [dwuletnie ] z pewnością nie są zdrowe.Tu mi się przypomina jak to się mówiło u mnie w pracy [25 lat byłam funkcjonariuszem pożarnictwa][pozdrawiam wszystkich strażaków]
.MÓWIŁO SIĘ TAK:Aby oddzielić to co się poli od tego co się nie poli,by się nie zapoliło to co się nie poli od tego co się poli.No tak ja tu sobie gadu gadu a tam Ruskie się zbroją a Niemcy na granicy stoją.MALINY CD.Są też owocujące teraz właśnie odmiany malin letnich.Ja preferuję odmiany POLANA,lub POLKA Wyśmienite w smaku,pachnące,a POLKA o bardzo ciemnym kolorze owoców, a hodowla ich to PIKUŚ w porównaniu do tradycyjnych Po posadzeniu wiosną lub jesienią [nie ma to znaczenia] wiosną ukazują się pędy,ktore tego roku [od sierpnia] plonują po czym ścina się wyowocowane pędy by wiosna w nastepnym sezonie wyrosły nowe,czyli co:...............: NIE POTRZEBA DWÓCH SEZONÓW NA UZYSKANIE PLONU...................... a do tego Kochani nie chorują one na zamieranie pędów.Nie ma kiedy ta choroba je opanować bo za krótki jest żywot pedów i nie wchodzi w rachubę zima,a także w sierpniu nie występuje [tylko w czerwcu] kistnik malinowiec].Zatem są maliny kłopotliwe w uprawie lub nie.Te czerwcowe niestety musza być intensywnie chronione chemicznie,co czynią plantatorzy by uzyskać zdrowy????????????????? plon
.MÓWIŁO SIĘ TAK:Aby oddzielić to co się poli od tego co się nie poli,by się nie zapoliło to co się nie poli od tego co się poli.No tak ja tu sobie gadu gadu a tam Ruskie się zbroją a Niemcy na granicy stoją.MALINY CD.Są też owocujące teraz właśnie odmiany malin letnich.Ja preferuję odmiany POLANA,lub POLKA Wyśmienite w smaku,pachnące,a POLKA o bardzo ciemnym kolorze owoców, a hodowla ich to PIKUŚ w porównaniu do tradycyjnych Po posadzeniu wiosną lub jesienią [nie ma to znaczenia] wiosną ukazują się pędy,ktore tego roku [od sierpnia] plonują po czym ścina się wyowocowane pędy by wiosna w nastepnym sezonie wyrosły nowe,czyli co:...............: NIE POTRZEBA DWÓCH SEZONÓW NA UZYSKANIE PLONU...................... a do tego Kochani nie chorują one na zamieranie pędów.Nie ma kiedy ta choroba je opanować bo za krótki jest żywot pedów i nie wchodzi w rachubę zima,a także w sierpniu nie występuje [tylko w czerwcu] kistnik malinowiec].Zatem są maliny kłopotliwe w uprawie lub nie.Te czerwcowe niestety musza być intensywnie chronione chemicznie,co czynią plantatorzy by uzyskać zdrowy????????????????? plon
piątek, 26 września 2014
MNIAM,MNIAM MNIAM..........................,MOŻE DZIŚ A MOŻE JUTRO COŚ TAKIEGO.Wcześniej należy przygotować z cebulką solą i pieprzem grzyby leśne lub pieczarki.Tuż przed podaniem smażymy male placuszki ziemniaczane [dobrze by w cieście było trochę ,lub wiecej cebuli] ale nie utartej bo potem gorzknieje a posiekanej drobniutko.Gdy placuszki usmażone na każdy kładziemy porcje grzybów i podajemy do tego kwaśną śmietanę [ kto lubi ] Wspomnę na koniec,że jest to podobne do dania jakie było jadane przez arystokracje Rosyjską,z tym że zamiast grzybów był kawior SMACZNEGO
I G L A K I ,NO TO MOŻE CO NIECO O IGLAKACH Oj niedobra jest dla nich zima ,niedobra.Większość z nich korzeni się bardzo płytko.Główna warstwa korzeni zalega na 40,50 cm. a taka warstwa gleby jest czesto całkowicie zmarznieta ,a potem przychodzi odwilż,a potem mróz itd.Biedne korzenie przez "pracę" gleby poprostu sie zrywają,a są to najważniejsze korzenie dla nie tylko iglaków,bo jest tam ogromna ilość korzeni włośnikowych pobierających dla rośliny wodę i skladniki pokarmowe.Biedne iglaczki jak już jest wiosna nie mają się czym najeść i napić,i z tej przyczyny nie powinno sie wygrabiać opadłych igieł spod iglaków a nawet jeżeli jest to możliwe pogrubić warstwę okrywająca.Bardzo dobrym materialem jest kora z drzew iglastych.I kora i opadle igly powodują też prawidłową [wysoką] kwasowość podłoża.Iglaki takie właśnie potrzebują ..........no z wyjątkiem CISA.On wywodzi się z gór Kaukazu gdzie ma wapienne podłoże.Pewna osoba prosiła mnie o radę,czemu wszystkie iglaki w rzędzie pięknie rosną a te dwa nie.Otóż te dwa to były własnie Cisy,potraktowane tak jak pozostałe lubiące kwaśne podłoże.I jeszcze na koniec tego co nieco o iglakach...............JAK TYLKO JESTEŚMY ZIMĄ NA DZIAŁCE W OKRESACH ODWILŻY RATUJEMY IGLAKI BO BIEDNE MAJĄ POZRYWANE KORZENIE OD MROZU, CO TO RAZ JEST , A RAZ GO NIE MA I..........................P O D L E W A M Y,wodą z oczka wodnego,pozostawionej beczki itp,a nawet można pod iglaki polożyć kawalki lodu ,lub nagarnąć śnieg.
Prace porządkowe na działce.To niestety musi trochę potrwać.Najpierw likwiduje się wszystkie nie plonujące już warzywa i w tym miejscu widzę zakłopotanie,plonują czy nie plonują?I tak np pomidory,przecież jeszcze są zielone owoce na krzakach.Owszem są ,ale na dalszy ich rozwój radzę nie liczyć.Jeżeli nie mają plam i są wyrośnięte do swojej prawidłowej wielkości to należy ie zebrac i i przechować do momentu wybarwienia się.A jak poznać ktore to już dorosły tak absolutnie do końca? to te mające błyszcząca skórkę.Bo pomidor poza krzakiem już nie urośnie ,ale poza krzakiem sie wybarwi.Reasumując: nie wielkość pomidora a wygląd skórki mowi nam czy to ten nadaje się do przechowania czy tamten..Likwidując warzywa proszę zwrócić uwagę na wygląd roślin.Bardzo opanowane przez choroby [ w tym roku ogorki] lepiej wywieżc z działki ,nie przeznaczać na kompost .Na pewno też floksy ze swoim szarym nalotem i inne ozdobne z plamami takimi co to mają obwódkę [te plamy oczywiście ] lub jej nie mają.Trochę sie tego nazbiera.No i ................. najprzyjemniejsza z prac działkowych [ tak uważam ] grabienie liści.Nie.........nie........Kochani,nie czekamy aż wszystkie spadną bo leżenie ich przez jakiś czas szkodzi trawie.Zaraz tego nie zauważymy ,ale na wiosnę będą to miejsca na trawniku gdzie trawa wyprzała [tak się mowi ] na żółte i szare plamy.To tyle na dziś z prac porządkowych i proszę sie nie martwić ,bo do końca sezonu znajdę dla Was zajęcie.
czwartek, 25 września 2014
Przepraszam Kochani ! dziś tylko tyle,zamyśliłam się na temat tego okrucieństwa,które niestety może zostać znowu ożywione a wówczas Panie Boże miej nas w opiece bo.....................możemy sie nie podobać ,a powodów jest wiele bo to Polski Sobieski przegnał z Europy ciemnotę i zacofanie.To dzięki niemu nie chodzą kobiety w Europie w burkach [już widzę jak mi w niej nie do twarzy].Bo to Polski Piłsudski obronił znowu całą Europe przed okrutną armią niosącą coś co komunizmem się zwało A ich "Boch i Car Stalin " pomyślcie Kochani nigdy na sobie nie miał garnituru nie mówiąc o wrodzonym chyba okrucieństwie które dotykało jago rodaków.Milionami szli do nieba z głodu i nawet nie myślę jak bym wyglądała,w co byłabym ubrana bo biorąc pod uwagę mój "rogaty " charakter nie byłoby mnie wcale.I co mam jeszcze pisać,kto ma tylu wielkich ludzi jak Kopernik,Chopin,Słowacki no i ....................................... największy z wielkich Kochany Święty Jan Paweł II Wielki.
Jak wspomniałam niedawno nie ma lekko.Dziś znowu mój wiersz,który powinnam napisać już dawno bo winna jestem to mojemu wujkowi ,który zginął w czasie pogromu wołyńskiego.Z wiadomych powodów w latach wcześniejszych w domu moim niewiele się mówiło na ten temat [bo jeszcze dziecko gdzieś to wypaple.]A przy okazji czy wiecie Kochani ! że prawie każde państwo w Europie miało swoje formacje w strukturach Hitlerowskich.Walczyli dla tego obłąkańca a polowa Francji myślała nawet że rządzi.Myślę tu o rządzie Viszi [ nie wiem czy tak to się pisze] a już nasi sąsiedzi ze wschodu witali Niemców kwiatami.I istnieje jakieś podobieństwo jak chodzi o okrucieństwo miedzy nimi a Niemcami I tu moja radość tylko nie było w tych formacjach POLAKÓW.Wiersz nosi tytuł :::::::::::::::::::::::::::::;
Pamięci mojego wujka Franka ,który zginął w czasie pogromu wołyńskiego
========================================================
Czy pamiętasz dziadziusiu starusieńki,czy pamiętasz z jaką radością Polaczków wbijałeś na pal ?
i nic ci żal ich nie było,zupełnie nie NIE BYŁO ŻAL.
A dziedziczkę klęczącą i proszącą o darowanie życia pamiętasz?
Jakąż radość ci tym sprawiała,zawsze taka wielka ,a spalona w stogu zrobiła się bardzo mała.
A te dachy fruwające jak jesienne latawce i siejące iskry wokół i wieś już spalona i nie ma
ponadto piękniejszego widoku .
Jak mogłeś do tej pory dożyć jednej łzy nie uroniwszy
Dopiero dziś gdy zginął twój wnuczek na Majdanie i gdy te tragiczne wiadomości przyszły.
A wiec jednak płakać potrafisz ,zatem popłacz,sobie popłacz dziaduniu siwiutki swego wnuczka
dorosłego pożałuj i Jaśka z Topolowa , coś mu głowę roztrzaskał ,a był taki malutki.
Chyba niewiele ci czasu zostało więc pomyśl " a może przed świętym obrazem się pomodlę za wnuczka
za Jasia, za dziedziczkę i za siebie i za wszystkich innych razem"
A ja proszę też za mojego wuja Franka co przez to,że miał "białyje ruczki ",musiał zginąć.
Podobno umierał długo i prosił módlcie się za mnie i wspomnijcie czasem,
zatem nie mogę tego pominąć.
Pamięci mojego wujka Franka ,który zginął w czasie pogromu wołyńskiego
========================================================
Czy pamiętasz dziadziusiu starusieńki,czy pamiętasz z jaką radością Polaczków wbijałeś na pal ?
i nic ci żal ich nie było,zupełnie nie NIE BYŁO ŻAL.
A dziedziczkę klęczącą i proszącą o darowanie życia pamiętasz?
Jakąż radość ci tym sprawiała,zawsze taka wielka ,a spalona w stogu zrobiła się bardzo mała.
A te dachy fruwające jak jesienne latawce i siejące iskry wokół i wieś już spalona i nie ma
ponadto piękniejszego widoku .
Jak mogłeś do tej pory dożyć jednej łzy nie uroniwszy
Dopiero dziś gdy zginął twój wnuczek na Majdanie i gdy te tragiczne wiadomości przyszły.
A wiec jednak płakać potrafisz ,zatem popłacz,sobie popłacz dziaduniu siwiutki swego wnuczka
dorosłego pożałuj i Jaśka z Topolowa , coś mu głowę roztrzaskał ,a był taki malutki.
Chyba niewiele ci czasu zostało więc pomyśl " a może przed świętym obrazem się pomodlę za wnuczka
za Jasia, za dziedziczkę i za siebie i za wszystkich innych razem"
A ja proszę też za mojego wuja Franka co przez to,że miał "białyje ruczki ",musiał zginąć.
Podobno umierał długo i prosił módlcie się za mnie i wspomnijcie czasem,
zatem nie mogę tego pominąć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)