W związku z tym ,że ostatnio o wsi dość często słyszę ,to na tę okoliczność przysłowia o treści :
"Chłop potęgą jest i basta."polskie.
"Jakby król żył,gdyby bez chłopa był.?" łużyckie.
I wystarczy tylko sobie to uświadomić i nie potrzeba nic więcej.
Bo - jeżeli chodzi o więcej to,dziś jeszcze wrócę do wczorajszego tematu.Do oprysku listopadowego lub grudniowego ,drzew w sadzie działkowym.
poniedziałek, 14 listopada 2016
niedziela, 13 listopada 2016
"Oprysk,oprysk............."złościł się mój sąsiad Stefan ,bo bardzo tej pracy kie lubił.Żeby jednak wiedział jak ja jej nie lubiłam?A tj.le to zawsze tak jest jak się za wiele wie w jakiejś sprawie.Na dowód tego : podobno najtrudniej rodzą położne.Wiem o szkodliwości wielu preparatów ,ale............Zapewniam Was Drodzy moi,że akurat ten preparat i ten termin zastosowania go jest zupełnie absolutnie bezpieczny.Jest to bowiem oprysk zapobiegawczy ;preparatem niszczącym wiele chorób w sadzie : MIEDZIANEM.O wiele bardziej szkodliwe są opryski interwencyjne bowiem maja miejsce wtedy gdy niejednokrotnie już są zawiązane owoce.A teraz ? teraz nic zawiązane nie jest czego dotknąłby preparat.Owszem - winien szczególnie pokrywać miejsca na małych,cienkich gałązkach gdzie jest najwięcej paków kwiatowych .Tam bowiem znajdują się zarodniki różnych grzybów wywołujących choroby w okresie wegetacji ,zatem od wiosny do jesieni.Niszcząc je teraz - a jest taka możliwość ,zapobiegamy,zapobiegamy.Winny jednak umożliwić oprysk warunki pogodowe .Winno być sucho i stosunkowo ciepło ,jak na te porę roku...............co najmniej + 7 stopni ,by zadziałał preparat.Takie bowiem ma potrzeby.I proszę się nie martwić ,że jest to teraz niemożliwe,bo można wykonać to także ,jeszcze w grudniu.
Z pewnością ,więcej daje glebie padający o tej porze śnieg jak deszcz.A czemu ? spytacie,być może. - A temu,że topniejąc, wolniej przedostaje się do gleby jak deszcz.I pozostaje w miejscach z których będzie wykorzystywany do podsiąkania ,w przypadku zbytnio wysuszonej, wierzchniej warstwy gleby.Ale najbardziej przydaje się roślinom u których nie ustała całkowicie wegetacja,tylko została spowolniona.Ot ! - choćby zimozielonym żywopłotom i innym zimozielonym roślinom.Pozostałe na nich liście [bo to jest typowe ] to kominy przez które wyparowuje woda.Topniejący powoli,stopniowo, bez pośpiechu , śnieg i powstała przy topnieniu woda nie "ucieknie '" do głębszych warstw tylko zaopatrzy rośliny.Korzenie tych roślin będą miały okazję powoli,powoli z wody tej skorzystać.No - że nie wspomnę tu , a właśnie ,że wspomnę o iglakach.Toż to one na pół gwizdka ,ale jednak wegetują ,a przez igły jak przez liście wyparowuje woda.Zaleca się w okresie zimy w czasie odwilży podlewać iglaki.No - to mamy to z głowy,na jakiś czas.
Jednak - nie można mieć wszystkiego ,bowiem opady uniemożliwiają konieczny oprysk w sadzie..............
Jednak - nie można mieć wszystkiego ,bowiem opady uniemożliwiają konieczny oprysk w sadzie..............
.............."Hej ,na koniu ,hej na białym Święty Marcin jedzie już.Śnieżek sypie się po błoniu,zapowiada zimę tuż.Zbieraj drwa,zbieraj drwa,nasza zima długo trwa.Usypała śniegu wiele,ubielony cały sad.Skoro sanna się uściele ,każdy się przejechać rad.Wieli chłód,wielki chłód,nie zaszkodzi pójść na lód........................."
I chodziło się na ten lód.Nie siedziało w domu jak teraz.A po powrocie................" Co ty robiłaś ?.Całe pumpy masz mokre " krzyczała mama i natychmiast przebierała w suche ubranie.A wiecie co to były pumpy ?To takie spodnie podobne do dzisiejszych dresowych na gumkę przy kostkach .jednak znacznie grubsze ,bo "drapane "od środka - to barchany Tak nazywano tę ktaninę.Grube i ciepłe,bo też takie były potrzebne na panujące wówczas zimy.Nie dość ,że bardzo mroźne i bardzo śnieżne to jeszcze panowały,oj ! panowały :od połowy listopada do końca marca.Cóż to jednak znaczy w porównaniu do zim rosyjskich.Sami Rosjanie mówią o nich : " A u nas dziewiać miesiacow zimy ,a tak to krógom wsio leto."O ! - i to się nazywa optymizm.
Ten padający śnieg,czy coś daje,naszym działkom ?............naszym roślinom ? a jeżeli, to jakim ?
I chodziło się na ten lód.Nie siedziało w domu jak teraz.A po powrocie................" Co ty robiłaś ?.Całe pumpy masz mokre " krzyczała mama i natychmiast przebierała w suche ubranie.A wiecie co to były pumpy ?To takie spodnie podobne do dzisiejszych dresowych na gumkę przy kostkach .jednak znacznie grubsze ,bo "drapane "od środka - to barchany Tak nazywano tę ktaninę.Grube i ciepłe,bo też takie były potrzebne na panujące wówczas zimy.Nie dość ,że bardzo mroźne i bardzo śnieżne to jeszcze panowały,oj ! panowały :od połowy listopada do końca marca.Cóż to jednak znaczy w porównaniu do zim rosyjskich.Sami Rosjanie mówią o nich : " A u nas dziewiać miesiacow zimy ,a tak to krógom wsio leto."O ! - i to się nazywa optymizm.
Ten padający śnieg,czy coś daje,naszym działkom ?............naszym roślinom ? a jeżeli, to jakim ?
Spadł śnieg.Dawno temu ,jakże się cieszyłam pierwszym śniegiem.Dziś jest mi to raczej obojętne ,choć przyznam,że wolę rozjaśnione krajobrazy ,a szczególnie gdy dzień jest krótki.Niestety - jeszcze będzie się skracał,co nie jest pocieszające dla depresantów.Kiedyś zapytał mnie ktoś ...........co to jest depresja ? Odparłam,że to jest przykry stan na który zapadają tylko nieliczni ludzie." Aha ! - z pewnością , wybrańcy," skonstatowała złośliwie."Tak - tylko wybrańcy " odparłam."Ludzie bardzo wrażliwi ." I zakończyłam niebezpieczną dyskusję.Wracając jednak do czasów bardzo odległych; ..............pierwszy śnieg witało się taką oto piosenką :
Subskrybuj:
Posty (Atom)