No to już jesteśmy w domu i co zrobić z tą stertą grzybów.Zapraszam do wczorajszych informacji.A w lesie spotkalismy się ,prawda?Spotkałam panią Basie co zgubiła się mężowi.Pocieszyłam ją że w lesie tyle zgubionych mężów ,wiec się wyrówna i spotkałam panią Agnieszkę co chodziła w skarpetkach ,a szpilki w ręce i też pana Mietka w otwartym samochodzie na parkingu i "zmeczonym " głosem zapytał mnie?" to kiedy wreszcie pojedziemy na te grzyby"? zaraz odparłam "aha no to ja jeszcze trochę pośpię"To tyle ,a teraz twarda rzeczywistość i pamiątka z lasu g r z y b y a jurto może coś smakowitego do obiadu,albo za tydzień .Gruszkowy czas trwa i dogania go żurawinowy
DODATEK DO DRUGIEGO DANIA.............DO MIĘSA
Kilka gruszek średnio miękkich ,obrać ,wykroić starannie gniazda nasienne i napełnić je rozgniecionymi lub zmiksowanymi żurawinami posłodzonymi miodem i co z tym dalej? ano.......... do piekarnika lub prodiża ,lub mikrofali lub na patelnie na klarowane masło [niewiele] i pod pokrywkę Podaje się na pólmiseczku posypane wiórkami lub rodzynkami,a komponuje sie z każdym miesem ,a z drobiowym szczególnie.S m a c z n e g o.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz