środa, 28 września 2016

KOMPOSTOWNIK.Teraz już jest dość duża pryzma bo : przez cały sezon nazbierało się tego,oj ! nazbierało i słusznie ,bo będzie czym działkę nawozić.Bo jest to bardzo wskazany do upraw działkowych ekologiczny nawóz.Jednak  i latem i wczesną jesienią [jeszcze przed użyciem jego ] winien być od czasu do czasu [raz na 6 tygodni ] przerzucony,by to co było na wierzchu znalazło się na dnie i odwrotnie.Kiedyś ,sąsiad mój Stefan stwierdził "Ty masz jakąś szczególną miłość do kompostu."I chyba jest w tym część prawdy.Odpowiadałam : " Bo lubię równowagę w przyrodzie,bo uważam,że to co gleba nam dała,to dała,bo się o nas troszczy ,a często nie zdajemy sobie z tego sprawy".Ale,"Co zjem,to zjem,resztę ona  [gleba ] otrzyma  z powrotem ,bo rzucę to na kompost i po rozpadzie zakopię lub po przesianiu posypie wiosną tam gdzie rosną byliny  i róże i krzewy ozdobne ...................Nie - nie rosną ?Ale przecież coś rośnie,ot,choćby trawa.A trawa ,jak to trawa im więcej ma substancji organicznej tym intensywniej wiąże korzenie pod ziemią.I co z tego ? spytacie.A to z tego,że przez taką darninę nie "przeciśnie się" żaden chwast,że nie wspomnę o utwardzonej powierzchni ,która nie będzie się zapadała pod stopami,co jest ważne szczególnie jesienią i na przedwiośniu.Zatem - jak już nie ma gdzie wykorzystać nagromadzonych resztek roślinnych ,zamienionych na pryzmie w kompost to choćby do nawożenia trawników.Należy to zrobić jak najwcześniej wiosną.Jeszcze przed rozpoczęciem wegetacji.I..........................i nie ma wytłumaczenia ,że "ja nie mam gdzie tego zakopać"......................,bo nie koniecznie zakopywać należy.Inne postępowanie  to gospodarka grabieżcza ,to nie dawanie przyrodzie tego co jej się należy.A to ,trochę tak jak podcinanie gałęzi na której się siedzi.Bowiem za kilka lat gleba będzie przypominała krajobraz księżycowy,na której niewiele co urośnie i nawet trawa "łysieje".Tu przypomina mi się jak onegdaj wpadł zdyszany na działkę mój sąsiad Stefan ,bardzo zdyszany ,bo zauważył ,że ja już jestem ,a lubił być pierwszy, być przede mną i zapytał o sąsiada  "Marian ,to już jest"?"Nie, nie ma", odparłam ."To może i lepiej stwierdził  Stefan" bo nie będzie knocił  .""Jak to knocił,czemu knocił "? ,spytałam."Bo znowu będzie grabił liście i pakował w worki  i  wywoził z działki"odparł dumnie mój sąsiad ,dobrze zorientowany w sprawie i z tego powodu ,pomilczał chwilę czekając na moja pochwałę.I się doczekał.W tym momencie  pomyślałam...................chyba jednak  on ma rację z ta moja miłością do komposty ,bo nie pierwszy raz o nim piszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz