środa, 13 września 2017
Zapytał mnie ktoś czy pozostawić jeszcze owoce pomidorów na krzakach,czy zerwać zielone w obawie przed zarazą ziemniaka,wszak to jesienna choroba,a jesień już stoi za drzwiami.Dziś na spacerze z psem zauważyłam,że, i nawet mi się to zrymowało :.................."Chrzęst liści pod stopami,oznacza,że lato za nami."Zmobilizowałabym się dopisać ciąg dalszy,ale podejrzewam,że byłby to wierszyk o treści infantylnej.Wymyślę coś innego.Wracając jednak do pomidorów uprawianych na zagonkach :Co ja zrobiłabym ? ,bo o to zapytał ten ktoś.Ja zerwałabym wszystkie te które zakończyły swój wzrost.Jak to poznać ? Owoc pomidora wiszący na krzaku ma albo matową,chropowatą skórkę,albo błyszczącą.Dobrze to widać.Te którym skórka się błyszczy .......................zerwałabym,bez względu na to czy nabierają pomidorowego koloru,czy są zdecydowanie zielone.Nawet te zupełnie zielone "dadzą sobie radę ,"i się wybarwią,w chłodnym pomieszczeniu wolniej,w ciepłym szybciej.Nie likwidowałabym jednak jeszcze krzaków i niech sobie na nich będą te z po marszczoną,chropowatą skórką.A może warunki pogodowe pozwolą im dorosnąć ?Kto wie ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz