Czasu dziś mam tak mało,że nie zdążę nic napisać o grzybach,ale przysłowie zdążę :
Jeśli wrony z krzykiem lecą w las na noc,będzie koniec słoty.polskie.
A przydałby się koniec tej słoty,oj ! -przydał,ale nie wiadomo jak to jest z tymi wronami i z lasem,bo ani jednego ani drugiego nie ma w mieście.Przy okazji wyjaśniam,że te czarne ptaki, które czasem zwane są wronami i mieszkają w Łodzi,to kawki lub gawrony.Nie wrony.No - i z wróżby nici.
By nie wyglądało tak, jakbym zapomniała o działkowiczach i o działkach ,odrabiając zaleglosci proponuję przemyśleć,czy przypadkiem nie byłoby wskazane mieć na działce lub w ogrodzie.....................,,
wtorek, 5 września 2017
poniedziałek, 4 września 2017
Nasze babki nie dysponujące zamrażarkami na zimę soliły grzyby ,surowe.Potem je moczyły jak śledzie i przyrządzały jak świeże .Do tego jednak nadawały się tylko takie, które nie wydzielają śluzu,młode,niewielkie i najlepiej blaszkowe.Próbował jeden raz tak zakonserwować je na zimę.Ale skoro piszę, jeden raz,to oznacza,że rewelacja to nie była.
Dziś jeszcze tylko to :Zastanawiacie się Państwo z pewnością,czemu nic nie piszę o pasteryzacji,bo to też jest sposób przechowania owoców i warzyw na zimę,a czemu nie grzybów ? Bo pasteryzując grzyby narażamy się na ryzyko,że się popsują.Z resztą nie tylko grzyby ,także fasolka szparagowa,zielony groszek,kalarepka i kapusta słodka.Wszystkie te warzywa i grzyby także, nie posiadają same w sobie konserwantów,stąd to ryzyko.Zatem lepiej je po wstępnym przetworzeniu zamrozić i część ususzyć i część zamarynować.
Gdy padał deszcz,ale także ,po deszczu ,należało się stosownie ubrać,bo wszystko w okół było mokre.Oczywiście kurtka nieprzemakalna z kapturem ,ale to nie tylko.Dobrze jest opasać się cienką folią ,jakby spódnicą przewiązując sznurkiem od pasa do polowy łydek,by ściekający z kurtki deszcz nie moczył spodni ,ale to tylko w przypadku padającego deszczu.Przeczekać aż przestanie padać ?............na to mogli sobie pozwolić tubylcy ,nie przyjezdni.Chcę zatem powiedzieć,że w różnych warunkach przyszło mi niejednokrotnie chodzić po lesie i moje spostrzeżenia są następujące: .Suchy grzyb,a mokry grzyb,to bardzo duża różnica.Brązowe kapelusze, gdy są mokre ,tak się błyszczą ,że trudno ich nie zauważyć.Po zbiorze jednak należy takie mokre rozsypać jedną warstwą by przeschły.Często to robiłam,rozsypując je na brezentowej płachcie w stodole.To obrazuje ile ich było.Raz ,chodząc po lesie ,zapatrzona w podgrzybki,nie spostrzegłabym rosnących w trawie prawdziwków.Początkowo myślałam,że dziecko zgubiło piłkę,ale to nie była piłka tylko kapelusz ogromnego prawdziwka,a obok niego mniejsze.Gdyby ten kapelusz nie był mokry,nie zauważyłabym go.
I co ? i opowieści moich nie widać końca.
I co ? i opowieści moich nie widać końca.
Wydawało mi się ,że wszystko o grzybach napisałam,że jako stara grzybiara miałam czym się podzielić,ale gdzie tam.Jeszcze takie moje doświadczenia.Aha !- ale przed tym : ze starej grzybiary ,pozostała już ,tylko stara ,ale jest co wspominać.Niejednokrotnie było tak,że na grzyby jechałam na kilka dni.Czekał na mnie cały pokój w leśniczówce,w Borach Tucholskich.Leśniczyna cieszyła się zawsze ze spotkań i byłyśmy umówione [nie było jeszcze tel.komórkowych],że jak tylko stwierdzi ,że grzyby się ukazały ,to wysyła telegram , o takiej treści :"Przyjeżdżajcie natychmiast ".O grzybach w tym telegramie nie mogło być mowy,by nie zjechała się cała Łódź.Czasem to był koniec sierpnia,a czasem dopiero koniec października.Chodziło o duży wysyp grzybów,by warto było przyjeżdżać na kilka dni.I wiecie co ? Wtedy gospodyni paliła w piecu w moim pokoju i między kaflami tego pieca umieszczała patyki.Na sznurkach zawieszałam tam grzyby.Powoli,ale sukcesywnie schły.Zmieniałam tylko sznurki i zawieszałam nowe.Czasem też układała na piecu kuchennym metalowa siatkę w ramach podpartą na kilu cegłach.Te doswiadczenia też mogą Państwo wykorzystać ,dysponując piecami.
Będąc kilka dni ,bo nie opłaca się 428 km.[jeszcze pamiętam ] jechać na jeden dzień,tym bardziej,że paliwo było w tym czasie na kartki.Dobrze,że mój" przyrząd do jeżdżenia" ,bo trudno "malucha" zwać samochodem,w trasie palił około 5 l Ale pomieściły się zawsze w nim wszystkie grzyby.
Często zdarzało się zbierać grzyby gdy padał deszcz ,lub zaraz po deszczu.Wtedy.........................
Będąc kilka dni ,bo nie opłaca się 428 km.[jeszcze pamiętam ] jechać na jeden dzień,tym bardziej,że paliwo było w tym czasie na kartki.Dobrze,że mój" przyrząd do jeżdżenia" ,bo trudno "malucha" zwać samochodem,w trasie palił około 5 l Ale pomieściły się zawsze w nim wszystkie grzyby.
Często zdarzało się zbierać grzyby gdy padał deszcz ,lub zaraz po deszczu.Wtedy.........................
niedziela, 3 września 2017
Do żony zwraca się "kochający mąż ",że gdyby miała jędrniejsze pośladki ,to nie musieliby kupować specjalnych ściągających majtek,a gdyby miała jędrniejsze piersi ,to zaoszczędziliby wiele na kupnie biustonoszy.A żona jak to żona ,odpowiedziała mu tym samym ,że gdyby on miał jędrniejsze................ to nie musieliby zatrudniać ogrodnika,listonosza i hydraulika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)