poniedziałek, 18 sierpnia 2014

O Kochani ! koniec tego świętowania. Rzeczywistość puka do drzwi a robi to tak głośno ze mój pies szczeka.Kiedy na wczorajszym spacerze zaciągnęłam sie powietrzem poczułam,że to już jesienne powietrze.Jeszcze  kilka tygodni a zaczną spadać liście z drzew [napisałam zaczną] a nie że już spadły.Jeżeli już spadły to, bardzo żle ,to znaczy że drzewu coś jest....................oj widzę jak jest.Jakże jesiennie wyglądają niektóre czereśnie i wiśnie."A co tam "kwitował moje uwagi sąsiad z  za działkowej miedzy.A to " a co tam" to przyszłoroczne nieowocowanie ,a za dwa trzy lata śmierć drzewa.Bo czyż nie umrze człowiek nie leczony?O tym jakie opryski i czym i kiedy należało wykonać pisałam wcześniej,uczulając Państwa na wiśnie i czereśnie właśnie ,tym bardziej że proponowałam opryski zapobiegawcze w maju.A w maju nie ma jeszcze owoców więc oprysk jest prawie nie szkodzący człowiekowi.A to " co tam " mojego sąsiada,bierze się z nieznajomości tematu.Bo przecież " może sobie nie być liści,byle były owoce".A to jest tak jakby oczekiwać ciąży u kobiety ,która nie ma macicy.Bo przyroda tak się ustawiła [w naszym klimacie].Po śnie zimowym gdy temp.gleby osiąga 5 lub 6 stopni rozpoczyna  się wegetacja ,rozwijają się liście i kończą dzieło rozpoczęte w ubiegłym sezonie.Bo to w ubiegłym sezonie po zbiorze owoców pracowały one [oczywiście wraz z korzeniami ] na zawiązanie przyszłego plonu.Kiedy kończą dzieło opadają i drzewo zapada w spoczynek bezwzględny ,który trwa do końca stycznia.Od lutego spoczynek jest już względny.Można to porównać z czuwaniem........a może to już wiosna..?........a może to już wiosna ? tak sobie myśli drzewo.No więc  jak? potrzebne są liście w wyznaczonym czasie a nie krócej?Kto się ze mną nie zgadza,proszę o kontakt.Chętnie rozwinę temat

PRZYSŁOWIE : SKORO RYCHŁO LIŚĆ OPADA SROGĄ ZIMĘ ZAPOWIADA,ale to rychło to pażdziernik nie listopad,bo  listopad tak się nazywa,że "liść opadł".I JESZCZE JEDNO:Około 300 lat temu pażdżiernik nazywał się pajętnik od pajeczyn babiego lata.Dopiero jak na szeroką skalę rozpoczęto obrabianie lnu co nazywało się międlenie,i przy tej pracy sypały się okrywy włókien zwane pażdzierzami  zmieniono jego nazwę.Przyznaję  -  wolałabym pajetnik.

Oj jutro goście co by tu wymyślić ciekawego i nie wymagającego dużej pracy.................................No to tak: na sporym półmisku układamy liście sałaty .ćwiartki jajek ugotowanych na twardo ,kilkanaście różyczek kalafiora ugotowanego [ale nie przegotowanego],ćwiartki pomidorów,lub pomidorki koktajlowe.Polewamy to sosem koperkowym,sporządzonym ze śmietany i gęstego jogurtu posłodzonego i posolonego.No i oczywiście musi w nim być drobniutko posiekany koperek.To piękne dzieło posypujemy po  wierzchu oliwkami.SMACZNEGO










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz