niedziela, 31 grudnia 2017

To już moje ostatnie w tym roku spotkanie z Państwem.Wybrałam  przysłowia "natura",ale przed tym taka jeszcze refleksja  ; Dwadzieścia minut po północy kończę 79 lat i rozpoczynam   80 -tkę. Przyjmę to z pokorą ,bo co mogę innego zrobić.Zbuntować się ? Ale to i tak niczego nie zmieni.Było gorzej,gdy rok temu po potrąceniu na pasach leżałam z miednicą w kawałkach,na szczęście po operacji,  na którą tylko dla tego lekarze zdecydowali się,że nie mam osteoporozy, i z połamanymi żebrami w ilości 8 sztuk.I to leżenie zakończyło się w marcu.  A potem nauka chodzenia i upór z jakim do tego podeszłam.Zatem  - dziś  dziękuję Panu  Bogu za wszystko i jestem szczęśliwa ,że po tylu tarapatach i przepowiedniach,że "być może wózek" jednak chodzę. Przepraszam za tę prywatę ,ale to takie moje  rozliczenie roku.

1 komentarz: