sobota, 13 stycznia 2018
Pamiętam takie czasy gdy słowa plastik nie było. Nie było folii, torebki były tylko papierowe,a butelki,jak na butelki przystało szklane a w nich lemoniada,oranżada i sinalko.Nawet tabletki odliczano w aptece do papierowej małej torebeczki.Po mleko i śmietanę [ była tylko na wagę ] szło się z własnymi naczyniami. To pomyślcie............co było w śmietniku ? To co było to niczym obecnie na działce pryzma kompostowa,wszystko nadające się do zakopania.I problemu ze śmieciami nie było.Wyrzucało się je do śmietnika przykrytego ogromną klapą w której była mała klapa.Przez nią to wysypywało się śmieci z wiadra.Duża klapa była otwierana tylko wtedy gdy przyjeżdżał rolnik z pobliskiej wsi i widłami przerzucał zawartość na wóz.To- dla nas dzieci była sensacja nie lada ,bo na podwórku stal prawdziwy,żywy koń.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz