niedziela, 6 grudnia 2015

Sięgnęłam dziś po ziemniaki,które,zdawało mi się,że przechowuję w chłodnym miejscu,ale pojawiły się na nich kiełki .Jeszcze zimy nie było,a one już czują wiosnę.Ale ,w takim przypadku,ostrzegam wszystkie osoby z dolegliwościami gastrycznymi,by ziemniaki obierały nieco grubiej .Bo co - ? spytacie być może?.A to, to,że w okresie kiełkowania w ziemniaku zawarta solanina umiejscawia się właśnie pod samą skórką.Solanina to coś od czego  między innymi przyczynami wyginęły  Bażanty,Kuropatwy i inne dzikie ptactwo zjadające stonkę.Stonkę,która przed  II wojną  Światową nie zagrażała temu ptactwu.Jej pojawienie w ogromnej masie zawdzięczamy  skróconym czasom podróży.Bo już w latach 50 ,tych samolotem można było ją przewieźć  ,a wcześniej statkiem i dyliżansem .....................dawno zdechłaby.Ale wracając do solaniny.Ona to podrażnia błony śluzowe przewodu pokarmowego, a w większych ilościach powoduje odwadniające   biegunki,Ponieważ stonka była jakby nafaszerowana solaniną stąd zabójcze biegunki u wymienionych ptaków.Wiem,wiem,my nie jemy stonki,ale solanina "czyha" na nas w kiełkujących ziemniakach,stąd moje ostrzeżenie.

Ziemniaki najlepiej gotować zalewając wrzątkiem,bo zimna woda wypłukuje zawarty w ziemniakach potas.Dobrze jest też wraz z ziemniakami gotować kawałek cebuli,która to pobierze z ziemniaków poprzez wodę niepotrzebne szkodliwe [po opryskach] substancje.Ponad to nada ziemniakom głębszego smaku.A co do smaku,to także wzmacnia go łyżka lub dwie oleju ,czy oliwy dodana do wody w której gotują się ziemniaki.,

No - i nie myślałam że tyle tego będzie,tego o czym kiedyś już pisałam,ale że ostrzeżeń nigdy za wiele stąd także i dziś ostrzegam.

A teraz o kwiatach mojego dzieciństwa.................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz