poniedziałek, 23 kwietnia 2018

O co mi chodzi z tymi chwastami ? Otóż  - obecnie są takie preparaty ,które potrzebują czasu , by zadziałać i potrzebują dużej powierzchni rośliny ,którą mają zniszczyć.Im większa jej powierzchnia,tym szybsze  działanie [ jest czym pobrać ] ,bo liści dużo i są duże.Zatem jest duża powierzchnia wchłaniania preparatu.Błędem jest zastosować preparat po skoszeniu trawnika,jak i  zbyt szybkim koszeniu po zastosowaniu jego.Kilkanaście dni należy dać preparatowi na możliwość zadziałania,w innym przypadku oprysk staje się nieskuteczny.Obecne preparaty różnią się bardzo o tych ,które stosowano kilkadziesiąt lat temu.
Pamiętam jak za czasów mojej młodości  [ długo byłam młoda ] do niszczenia perzu przeznaczony był Antyperz.Zastosowanie jego było bardzo kłopotliwe.Należało zaperzoną glebę przekopać ,tak by wydobyć rozłogi perzu na wierzch i je koniecznie je potraktować Antyperzem.Działanie preparatu było natychmiastowe,ale w tamtych czasach amatorom ogrodnikom nie polecałam tego sposobu niszczenia perzu,ze względu na jego toksyczność.Nie amatorzy  nie są tak rozrzutni jak amatorzy.Ci drudzy dają większe ilości,większe stężenie by tylko osiągnąć sukces.Zatem radziłam tak : "Najskuteczniejszy w walce z perzem jest alkohol."Należy ustawić w zależności od wielkości zaperzonego pola kilka butelek alkoholu na końcu i poprosić rodzinę i znajomych do wydobywania przy pomocy  szerokich wideł  tj. mechanicznie rozłogów  perzu.
 A jak dojdziemy do końca to wypijemy razem to co tam jest.
W ten sposób pozbywamy się perzu szybko i rozrywka po pracy zapewniona.
Kiedyś mój sąsiad Stefan słuchał tej rady i skomentował to tak :"Piliście taki ciepły alkohol ?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz