poniedziałek, 21 maja 2018

Ach ! - te majówki.My ,dzieci nie wiedzieliśmy,że coś takiego istnieje, ze można zabrać ze sobą jedzenie  i  je zjeść na łące i że to będzie prawdziwy chleb,bo jak zapytałam mamę gdy dane mi było spróbować pierwszego innego chleba .............." a co to jest ?" otrzymałam odpowiedź ................" to jest prawdziwy chleb "."To już teraz zawsze taki będzie ?" - nie dowierzałam. Zawsze ! - hurra ! zawsze cieszyłam się.
Gdy  już było wiadomo,że wojna skończona ,że nikt w nocy nie będzie łomotał do drzwi,że można spać spokojnie i że chleb,że jest go do woli  i że wolno krzyczeć [ podczas okupacji nie było wolno ] i już nie pamiętam jakie inne radości spotykały nas codziennie.
A do tego................jeszcze majówka ."Jutro  tj. w niedzielę  zaraz po mszy idziemy na majówkę"................zakomunikował ojciec tonem nie znoszącym sprzeciwu."To dobrze,że wcześniej o tym mówisz ,przecież muszę przygotować wałówkę na cały dzień," stwierdziła mama."A co to jest wałówka " - spytałam."Zobaczysz jutro "- otrzymałam odpowiedź. 
Całą  noc  nie spałam ,bo co to jest ta wałówka  ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz