piątek, 4 maja 2018

Jestem zwolenniczką uprawy warzyw ,ale uprawy w taki sposób,by stanowiły ozdobę.Pamiętam jak onegdaj tuż przy płocie usypałam kopiec z kompostu,taki o pojemności 2  ,a może 3 wiader, i tam posiałam 3 ziarna dyni olbrzymiej.By szybciej i bezpieczniej  [ptaki ] skiełkowały przykryłam nasiona dnem od butelki plastikowej.Dynia jak pozostałe dyniowate "lubi jeść " bardzo lubi,stąd ta niewielka pryzma kompostu,wzbogacona z resztą,tj wymieszana ze sproszkowanym obornikiem bydlęcym.Rosła szybko i zawiązała kilka owoców ,ale ja pozostawiłam tylko trzy .Z tego jeden owoc włożyłam do starego  koszyka z półokrągłym dnem,taki jaki się używało bardzo dawno temu do kopania ziemniaków.Koszyk powiesiłam na płocie,a dynia w nim rosła i bardzo jej to odpowiadało,bo nigdy nie była zbyt przemoczona ,bo każdy deszcz przez koszyk przeleciał .Gorzej tylko, bo nie przewidziałam,że dynia będzie większa od koszyka .....................i co ? i trzeba było koszyk popsuć ,by ja wydobyć,ale że był stary ,nie było żal.W roku następnym,mądrzejsza o doświadczenie z koszykiem powiesiłam na płocie  plastikową ,ażurową skrzynkę ,taką do transportu pieczywa,ale że była też stara ,gdy dynia osiągnęła 14 kg.skrzynka nie wytrzymała .
No to wzięłam się na sposób i......................ale o tym już nie dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz