wtorek, 22 stycznia 2019

Osadzony w końcu zostanie skazany,a nawet gdyby orzeczono u niego chorobę psychiczną,to będzie w odosobnieniu,w absolutnym odosobnieniu bo może stanowić zagrożenie dla innych osadzonych,czy odosobnionych.Toż to ogromna tortura.Tylko sam ze sobą w pojedynczej celi lub pokoju,już do końca życia.
Dla niego wybawieniem byłaby kara śmierci,na szczęście nie do spełnienia.
A teraz podzielę się z Państwem pewną informacją zasłyszaną w tramwaju.Dwaj panowie dyskutowali o czym  ? Wiadomo o czym.Jeden z nich pełen oburzenia  zaproponował : "Ja bym jego przykuł do posadzki w kościele w którym stała trumna i tak pozostawił na całą noc."
A drogi z panów :"I co i myślisz,że nie wytrzymałby psychicznie tej sytuacji  ?" 
Może - zawyrokował  ten drugi.
Nikt nie włączył się do dyskusji,ja także,bo mogłoby dojść do niepotrzebnej awantury.Oświadczam jednak,że z nimi się nie zgadzam,wszak nie postępuje tak społeczeństwo cywilizowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz