środa, 9 maja 2018

A ta" druga okupacja", to  euforia ,to radość,bo już nie potrzeba się bać,bo nie ma kogo się bać,bo już nie ma żandarmów, a na rogu Kołodziejczyk otworzył cukiernie ,a obok sklep spożywczy w którym było masło".A co to jest masło ?",to coś zupełnie mi nieznane,a jakież pyszne były ziemniaki ugotowane w mundurkach ,właśnie z masłem i solą.A u Kołodziejczyka babeczki  z  czymś podobnym do śmietany,polane różowym lukrem, i w sklepie nieopodal wyroby cukiernicze Sobczaka i pyszne cukierki "poduszeczki " z powidłami w środku i małe maciupkie landrynki,a potem coś niebywale smacznego - to "krówki " ciągutki.Sklepy otwierano jeden po drugim i aż dwa były mięsno wędliniarskie z pyszną kiełbasą krakowską ,którą jak się przekroiło,to wypływał sok,a pachniało w całym domu.U Bosakowskiej była też pyszna kaszanka i salceson,bo szynka tylko w okresie świąt.Smaku tych wędlin nie da sie porównać z żadną wędliną nawet najbardziej wykonaną metodą tradycyjną, bo świnie nie sa karmione metodą tradycyjną. A biały barszcz gotowany na wodzie w której wcześniej parzono kiełbasę i kaszankę. Taką wodę można było otrzymać za darmo.Wszystko było takie smaczne i takie odkrywcze ,bo w wieku 6 lat  odkryłam smak  1-szego cukierka i na Święta Bożego Narodzenia placek drożdżowy z kruszoną.I tak się wszystko dobrze miało i rozwijało do końca lat 40-ych,bo potem wymyślono dla sklepikarzy niszczące domiary  a  chłopów nazwano kułakami    .Były to lata 50-ąte i pogłębiał się Stalinizm ,najgorsza z form i politycznych i ekonomicznych i tak jakoś zbiegło się to z pierwszym  udarem u Generalissimusa . Chory,chorszy a ileż zdołał złego uczynić .Co było potem ?>Potem było coraz gorzej,ale pierwsze 5 lat ,to był raj po ciężkich ,niewolniczych latach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz