niedziela, 19 sierpnia 2018

Podobnie jest z zaschniętymi końcówkami na niektórych drzewach i krzewach.Powód zaschnięcia bywa różny: bo np,na drzewach wiśni jest to  przeważnie choroba szczególnie Łutówki  o nazwie monilioza.Obcinamy,czyli oddzielamy chore od zdrowego.To trochę tak jak mówią strażacy,moi koledzy.................przy okazji,bardzo serdecznie Was pozdrawiam,a mówią tak :"Należy oddzielić to co się pali od tego co się nie pali,by się nie zapaliło ,to co się nie pali od tego co się pali.".Na innych drzewach mogą to być zaschnięte pędy i kilka suchych liści ,a na nich złoża jaj mszyc.Często, z resztą obraz po żerowaniu mszyc jest smutny,suchy i poczerniały.Jeżeli gałązka nie wróży rozwoju w następnym sezonie ,bo jest całkowicie sucha,to należy ją zlikwidować ,choć nie jest to pora prześwietlania drzew ,ale pora usuwania suchych ich fragmentów,bo zadziwiłaby Was różnorodność chorób i szkodników na tych suchych częściach drzewa.
Podobnie jak i krzewu .Pewne wrażliwe na amerykańskiego mączniaka agrestu  końcówki pędów ,aż są poszarzałe od pylącego nalotu tej choroby ,ale  na szczęście tylko niektóre odmiany czarnej porzeczki mogą chorować na opadzinę liści,ale to już wiadomo co z nimi zrobić.
Ja-- ponieważ jestem zwolenniczką radykalnych działań natychmiast,albo jeszcze szybciej wymieniłabym wrażliwe na nie wrażliwe i tu tylko taki jeden przykład : Wiśnie Łutówkę na Pandę, a to w ramach odstępstwa od oprysków.
Ale - uwaga ! - posadziła nie w te same miejsca gdzie rosły poprzednie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz