Często jest tak,że po powrocie do domu część grzybów przeznacza się na zamrożenie,a część,niewielką część do suszenia.Nie opłaca się wyciągać suszarki,to te parę dorodnych kapeluszy można ususzyć nawlekając na sznurek i zawieszając za lodówką,bo lodówka ma to do siebie,że z jednej strony chłodzi,a z drugiej grzeje,ale jest jeszcze jeden sposób,to : najszerszy garnek,typu rondel z wodą i odwróconą na nim pokrywką.Na tej pokrywce można poukładać grzyby ,od czasu do czasu podgrzewając wodę.Z takiego suszenia uzyskuje się grzyby zachowujące swój kształt i jasney koloru.Dobrze by były to,duże dorodne kapelusze prawdziwków,takie dają bardzo pachnącą i esencjonalną zupę a szczególnie gdy są suszone w taki właśnie sposób.
A co do mrożenia ,to nie zaleca się zamrażania surowych grzybów w domowych zamrażarkach.Inaczej mrozi się metodą przemysłową ,a inaczej w domu.Zatem przeznacza się już obgotowane,lub podsmażone na maśle.O grzybach mogę pisać i pisać,ale zmęczenie dziś mnie dorwało,to po tym "złym "Zatem jutro c.d.Może jakoś się rozkręcę ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz