piątek, 16 października 2015
Ponieważ przypomniałam sobie jakie to właściwości lecznicze mają pieczone jabłka postanowiłam spróbować....a co tam,nie mam chorego żołądka ani jelit więc nie leczyłam się dotychczas pieczonymi jabłkami,ale jak mówi moja sąsiadka "wszystko przed tobą".A ja mam nadzieję,że może akurat ,to nie.Pieczone jabłka potraktowałam jako deser.Umyłam,wydrążyłam środki ,robiąc spory otwór w jabłku i wsypałam tam łyżeczkę rodzynków i wstawiłam do piekarnika na 20 minut.Jabłka zmiękły i rodzynki także,a do tego powiększyły swoją objętość.Po wyjęciu ,wlałam do środka po łyżce miodu.Ależ to jest pyszne.Musi być jednak ciepłe,bo jedno jabłko pozostawiłam do wystudzenia,ale już tak dobre nie było. Deser ten zasmakuje każdemu ,ale dzieciom w szczególności.Jabłka są tanie i miód też nieco tańszy jak w roku ubiegłym.I tak myślę,że wkład może być różny niekoniecznie rodzynki,może być jakiś inny suszony owoc np .żurawina,o której dziś poinformuję,jak uprawiać,ale przed tym,można przecież kupić suszoną.Nie wiem jak sprawdziłyby się kawałki czekolady w jabłku?To dzieciom smakowałoby z pewnością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz