wtorek, 25 października 2016

"Inaczej myśli człowiek,który pije wino,a inaczej ten,który pije wodę."angielskie.
Szkoda tylko,że w przysłowiu tym nie podaje się  na  czym ta różnica polega.Bo - mnie np. interesuje ,które myśli są bardziej pogodne i bardziej pozytywne.

"Ognia do ognia dodaje,kto młodemu wino daje."polskie.
Po tym przysłowiu czuje się usprawiedliwiona.Młoda  nie jestem zatem mogę sobie do obiadu serwować szklaneczkę wina.I wiecie co ? Jest to spełnienie moich marzeń.Długo na   to czekałam.Bo ,gdy pod koniec ubiegłego wieku przebywałam w Paryżu ,to do każdego obiadu   podawano młode różowe wino.Bardzo  mi  się to podobało i wtedy obiecałam sobie,że po powrocie  nadal będę kontynuować ten zwyczaj.Ale to się nie udało,bo praca,praca i praca i tak jakoś odwlekało się odwlekało ,aż do teraz.Teraz,też nie zawsze ,ale dość często korzystam z dobrego działania czerwonego wytrawnego itd. itd.
"To tak na rozruch ',stwierdził ktoś.Wyjaśniłam,że nie,że na rozruch to byłoby do śniadania  ,a ponad to sama się rozruszam ,jak dotychczas,a co będzie dalej ? to tylko Bóg wie.

Dziś z ruszaniem mogą być pewne kłopoty ,bo nawet mój pies  je ma .Bo też pogoda nie zachęca do spacerów.Nie wiem jak u Was,ale u mnie w Łodzi od rana leje,nie pada a leje.A póki co, grzybów  nie ma.
Nie mam sumienia namawiać Was do odwiedzenia działki,choć tam są jeszcze pewne prace do wykonania np............................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz