sobota, 25 listopada 2017

Jako składnik tzw. włoszczyzny jest dodawana do  najprzeróżniejszych zup,ale także podawana jako jarzynka do drugiego dania,I tu -jeżeli mam coś poradzić,to radzę gotować ją w całości i pokroić dopiero po ugotowaniu.W ten sposób nie są wypłukiwane do wody witaminy i sole mineralne.W każdym razie w bardzo niewielkim stopniu.Aby podać zagęszczoną nie musimy łączyć tej pokrojonej już marchewki z zasmażką z mąki i tłuszczu.Dodać można upieczone lub ugotowane ,przetarte jabłka.Wyśmienicie smakuje   a kalorii ? - prawie "0".
Dla kogo gotowana marchew jest mdła ,może dodać niewielką ilość ugotowanego i także pokrojonego w kostkę selera i garść posiekanego szczypioru .I tak jak poprzednia wyśmienicie pasuje do mielonych kotletów  [ to już klasyka  ] tak ,ta ze szczypiorem do ziemniaków z jajkiem sadzonym.
W wielu krajach podaje się małą marchewkę do drugiego dania,tylko ugotowaną ,w całości,bez jakiegokolwiek sosu. 
Nie wspominam o sałatce jarzynowej ,bo jest dobrze wszystkim znana i do niej  także dodaje się ugotowaną marchewkę.

A na surowo ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz