środa, 22 listopada 2017

To jak to jest z tym trawnikiem ?  Mój sąsiad Stefan powiedziałby ,że :" Z trawnikiem dobrze,bez trawnika gorzej."Wprowadził na swoim pewną modyfikację . Wykopał dołek tak głęboki i tak szeroki ,by do niego się zmieściła plastikowa butelka z wodą mineralną.Usytuował go na brzegu trawnika ,tam gdzie najdłużej był cień.Po pracy rozkładał koc i przez słomkę pił wychłodzoną wodę ,bez konieczności opuszczania koca.Bardzo mi się ten pomysł podobał,,ale go u siebie  nie zastosowałam bo jestem zbyt ruchliwa i leżenie na kocu dłużej jak  10 minut nie wchodzi w rachubę.Z resztą ,podobno kobieta ma środek ciężkości w biodrach i dla tego woli siedzieć ,a mężczyzna w plecach i z tej przyczyny woli leżeć.Stefanowi potrzebna była woda mineralna pita przez słomkę ,a ja wolałam w chwili krótkiego odpoczynku ,też wodę mineralną ,ale w szklance i by na tej szklance pojawiła się rosa ,co uzyskiwałam  wrzucając do niej kostki zamrożonego cytrynowego soku.Sok cytrynowy wyśmienicie gasi pragnienie.Dbałam o to  by w mojej  działkowej lodówce zawsze był.
Ale ,wracając do tej "zakopanej " - jakby na to  nie patrzył  butelki ,to kiedyś dowiedziałam 
się ,że to nie pomysł Stefana .To chorzy z pewnego szpitala psychiatrycznego wpadli na to,że tak można ukryć butelkę i schłodzić znajdujący się w  niej płyn,Z tą jednak różnicą,że płyn był zupełnie,absolutnie nie podobny do wody mineralnej.Obsługa szpitala,która zezwoliła na leżakowanie chorych na kocach nie mogła zrozumieć czemu ci chorzy mają coraz lepszy humor ,z każdą godziną lepszy. I co ? Każdy głupi ma swój rozum ,powiecie,a ja powiem,czy przypadkiem nie są mądrzejsi mod nas ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz