piątek, 30 stycznia 2015

Onegdaj bywało tak:Jak już wspomniałam wczoraj wybór artykułów kosmetycznych był bardzo mizerny.Mydło,było tylko dla dzieci i dla dorosłych,do, prania "Radion" co to sam prał i służył do zamaczania bielizny,a moczyło się wieczorem ,a następnego dnia  używało się już do prania na pralce ręcznej mydła "Biały Jeleń".Robiło się tak: na pralce [tarze] rozkładało np męską koszule i dużą kostką mydła pocierało kołnierzyk i mankiety Chyba to mydło jest do dziś.Do delikatnych części garderoby używano płatków mydlanych .Przed wojną jak jedna sąsiadka prała to mydliny dawała drugiej,bo szkoda wylewać,przecież można jeszcze w tej wodzie coś wyprać."Ucz się moja kochana ucz ,napominała mama................. no i właśnie cała nauka niepotrzebna,nie zapieram kołnierzyków ani mankietów i wszystko robię nie tak.I bardzo Cię  Mamo za to przepraszam,ale popatrz tam z  góry w dół co też zrobiła ta technika i cywilizacja .A kosmetyki ,aż dziwne że tak je wówczas nazywano.Żadnych płynów do kąpieli co najwyżej "szyszka " którą wrzucało się do wanny.Pod wpływem ciepłej wody rozpuszczała się jej otoczka i wypływał proszek znajdujący się w środku i pachniało lasem,ale żadnych balsamów . ręcznik i koniec pielęgnacji ciała.Był tylko krem "Nivea" ,ale kto by się tam nim smarował,czasem tylko spierzchnięte na mrozie twarz i dłonie.Puder.............w proszku i bez żadnych kolorów,po prostu puder.Był w tekturowych okrągłych ,z wypukłym wierzchem pudełeczkach,a ta wypukłość przeznaczona była na puszek,[to kępka ptasiego puchu].a używano  go  z tego pudełka tylko   przed wyjściem z domu, natomiast każda elegancka kobieta miała płaską ,małą puderniczkę w torebce .Bardzo bogata ,to nawet pozłacaną.Pozłacane też czasach były papierośnice.Z pudrem kojarzy mi się taka historia: Siedziałam w pokoju przy stole i suszyłam włosy,zagraniczną suszarką pamiętam firmy "Elektroluks"[polskich nie było].Przy stole siedziała mama i właśnie  się pudrowała z tej dużej puderniczki i siedział też ojciec i palił papierosa i czytał gazetę.Nie wiem co mnie podkusiło ,ale dym z papierosa "leciał" na mnie,więc skierowałam suszarkę w tamtą stronę..............................wszystko pofrunęło i puder {cały] z puderniczki i popiół z popielniczki i nawet ojca gazeta.Czy mam pisać co było dalej?.............dalej było tak ,że najpierw umyłam jeszcze raz włosy a potem sprzątałam  przez tydzień DOKŁADNIE.........tak miałam zapowiedziane cały pokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz