środa, 17 lutego 2016

Było  to już kilka lat temu.Pewien działkowicz otrzymał wiosną działkę,tak gdzieś ,chyba w marcu.Obiecałam,że pomogę w jej zagospodarowaniu,ale pogoda była niesprzyjająca  by się tam wybrać.Dopiero w maju spotkaliśmy się w jakiś słoneczny i ciepły dzień.Ładny domek,duży taras,ale gleba......................co z tą glebą zastanawiałam się.Wyglądała jak na Saharze .Nic,absolutnie nic tam nie rosło.Ani jednej roślinki,ani choćby jakiegoś chwastu.Kilka krzaków czarnej porzeczki na końcu  podsychało ,ale  tylko od strony działki.I to  było dla mnie istotne.Zadałam pytanie,czy taką działkę w marcu otrzymał po poprzednim użytkowniku?Na to odezwało się dziecko informując mnie,że tu były ogromne chwasty.Aha - pomyślałam.Zastosował oprysk.Tylko czym i w jakim stężeniu.Początkowo  zaprzeczał,jakby się przestraszył,ale tu pomogło znowu dziecko i przyniosło butelkę  i poinformowało :"Tata to wylał i nie pozwolił mi się na działce bawić".O matko i córko,jęknęłam tylko,całą butelkę"?Całą ,odparł cicho",jakby się bał,że go zbije.No to "proszę przeczytać na jaka powierzchnie pola jest ten preparat.Okazało się,że na kilkanaście razy większą jak działka.Okazało się też,że ten preparat,to Roundup [Randap] Zamiarem pechowego działkowca było zniszczyć wszystko i zacząć od nowa.Miał zamiar,który z resztą wprowadził w czyn i posiać trawę.Nie pomogła moja perswazja,że to się nie uda ,bo jeszcze przez jakiś czas herbicyd będzie zalegał w glebie i nie dopuści do  rozwoju ani trawy  [szczególnie trawy ] ani innych roślin.Ale on się uparł i siał i siał ,nie wiem ile razy,ale zawsze kończyło się to niepowodzeniem.W końcu przyznał mi rację i bardzo skruszony zapytał.............."to co mam robić"Wyjaśniłam,że dopóki nie zostanie wypłukany preparat z gleby dopóty pozostanie ona martwa.Poradziłam by , jak to tylko jest możliwe przepłukiwać ją.Włączać zraszacza i przestawiać w różne miejsca.Dopiero za cztery lata stwierdziłam,że już może trawę posiać.Tym razem on nie dowierzał.To będzie piaty raz ,odparł.Następnej wiosny po pierwszym koszeniu siedziałam na trasie z pysznym drinkiem.Była to Jałowcówka z tonikiem i plastrem cytryny i lodem.Bo okazało się,że działkowicz ten jest barmanem.Po tym czasie już posadził nowe krzewy porzeczek,bo głównie na nich mu zależało,bo suszy zebrane owoce ,potem mieli i dodaje ...............mam się dopiero dowiedzieć do czego.I taką to miałam przygodę.Było ich więcej  i postaram się sukcesywnie je przekazać ,mając nadzieję,że być może zawarte tam informację ,na coś się Państwu przydadzą.Z tej informacji choćby to,że należy jakiekolwiek preparaty stosować zgodnie z instrukcją, podaną przy ,lub na opakowaniu,bo tu przedobrzenie,to groźna sprawa ,jak wynika z powyższej treści.

A co słychać na innych działkach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz