środa, 30 listopada 2016

JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO ?
 Jakieś 70 lat temu zima już była w pełni.Przychodziła wcześnie i odchodziła późno.W szkole śpiewało się piosenkę.................:"Hej na koniu ,hej na białym Święty Marcin jedzie już"............. bo też o tej porze był już śnieg i nie było to  nic dziwnego. Przeważnie  pod koniec października zdejmowano okna ze strychu i je myto na podwórku w ciepły jesienny dzień.Bo okna nie były takie jak dziś .Owszem - były podwójne ,ale ta podwójność polegała na tym ,że jedne otwierały się na zewnątrz ,a drugie do wewnątrz.Te do wewnątrz na lato były zdejmowane.Ale jak przychodziła zima wracały na swoje miejsce.Lubiłam pomagać przy ich myciu ,bo można było chlapać wodą do woli.Woda była w kranie  za domem ,przy pralni.Po wstawieniu ich dodatkowo ocieplano, pokoje szczególnie.Kładziono dużo waty między nie i tę watę posypywano  pocięta kolorową bibułką i układano na niej KUGLE .Zdziwicie się ..................a co to jest ? A to ,po prostu bombki na 
choinkę ,ale wtedy wszyscy tak je zwali  - z niemiecka.Od razu robiło się cieplej w domu.
Moim zadaniem w końcu listopada i na początku grudnia było.......................,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz