Dobry gospodarz ma już prace jesienne zakończone.Choć przypominam sobie,że onegdaj w moim ogrodzie pewien działkowicz przekopywał glebę pod warzywa już po połowie grudnia.Gleba nie była zmarznięta ,ale pokryta niewielką warstwa śniegu.Idąc ,już z daleka było widać jaka część jest przekopana,bo była czarna.Inny ,także w tym czasie ,zapóźniony nieco przekopywał gdy było ciemno,a przecież w grudniu szybko robi się ciemno i by sobie pomóc robił to przy pomocy lampy stojącej ,co jaki,czas ją przestawiając.I..............w tym miejscu można by mnie zapytać ...........a co ja tam robiłam o tej porze ? O ! - Kochani ! - ja pojechałam po włoszczyznę ,bo to były takie czasy,że opłacało się ją uprawiać i przechowywać w piasku ,w piwnicy na działce bo tam było zimno,nie tak jak w piwnicach blokowych.To jednak,....................... nie było wtedy gdy wystawiłam furtkę od ogrodzenia z zawiasów.Pisałam o tym kiedyś,że zima z 78 na 79 rok była bardzo śnieżna,a moje drzewka owocowe posadzone były zaledwie 3 lata wcześniej ,a w ogrodzie grasowały dzikie króliki. Śnieg sięgał po koronę drzew .Zatem,obawiałam się ,że kora tych koron może zostać ogryziona .W prawdzie były one owinięte,ale nie ich korony .Dojechać do ogrodu samochodem było niemożliwe Pozostawała komunikacja miejska,która też miała kłopoty.Po dłuższym oczekiwaniu postanowiłam kupić i wziąć "na drogę" jakiś alkohol.W sklepach [ wtedy ] tylko półlitrówki i to najobrzydliwszej jaka mogła być.Ale co tam ,na bezrybiu i rak ryba ,jak mówi stare porzekadło.Gdy znalazłam się przy furtce,było ciemno,nikogo w pobliżu,żadnych śladów na śniegu i furtka nie dała się otworzyć.Hamował ją śnieg.No to- wystawiłam ją z zawiasów.Odgarnęłam zaspy ,które uformowały się przy moich drzewkach i w drodze powrotnej usiłowałam wstawić furtkę ,lecz to było niemożliwe.Przypomniał mi się wtedy pewien dowcip .Mąż wraca po północy i usiłuje otworzyć furtkę od ogrodzenia swojej posesji.Nijak, klucz nie chce wejść tam gdzie powinien.Obudzona żona pyta przez okno............".może rzucić ci klucz ?" Na co mąż."Klucz to ja mam .Rzuć mi dziurkę."
A ta opowieść ku rozwadze,czy przypadkiem nie szykuje się nam podobna zima ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz