poniedziałek, 9 lutego 2015
Udajemy się do części sadowniczej działki.Ale udajemy jak śnieg stopnieje i gleba nieco obeschnie.Bo ,czy krzewy i drzewa rosną na trawniku,czy w czarnym ugorze ,udeptywanie ziemi wokół jest bardzo,ale to bardzo nie wskazane.Pomijam fakt niszczenia powierzchni,ale ważne jest by NIE OBRYWAĆ KORZENI ,znajdujących się tuż pod powierzchnią tych najbardziej potrzebnych,włośnikowych.To one będą pobierały z gleby ,już od początku wegetacji składniki pokarmowe i wodę,to one tak pięknie się rozrosły zimą,tak umocniły i co? zniszczyć je przez nieświadomość tego faktu.Mój sąsiad Stefan ,rozkłada deski i po nich chodzi,by nie niszczyć trawnika .Cięcie rozpoczynamy od krzewów.,Oczywiście ci którzy tego nie zrobili w stosownym czasie,a więc w trakcie zbioru porzeczek i agrestu.Pisałam o tym we wcześniejszych postach.A teraz przyglądamy się najpierw porzeczkom.Na pierwszy plan "idą" czarne w formie krzaczastej.Te porzeczki najobficiej owocują na pędach rocznych i dwuletnich, no i trochę na trzyletnich.Zatem wszystkie starsze należy usunąć.Te starsze poznajemy po korze ciemniejszej i po grubości pędu,ale przy okazji przyjrzyjmy się wszystkim pędom.Czy przypadkiem pąki kwiatowe już nabrzmiałe wiosną nie są zbyt nabrzmiałe.Oczywiście niektóre,np co 30,czy co 40 ty I to wyraźnie kilkakrotnie większy pąk.Gdyby tak było to te DUŻE należy zlikwidować,bo tam znajdują się szkodniki czarnej porzeczki.A być może w przyszłości zlikwidować też krzewy porzeczki czarnej na działce, na 5 lat.Zatem prześwietlamy porzeczkę czarną intensywnie,czerwone i białe i agrest tak by pozostawić tylko pędy jednoroczne ,dwuletnie,trzyletnie i czteroletnie.Zawsze usuwamy te,które pokładają się na ziemi.PAMIĘTAJMY,NIEZBYT ZGĘSZCZONE KRZEWY DAJĄ WYŻSZY PLON I OWOC JEST WIĘKSZY.Należy tylko być ostrożnym w prześwietlaniu krzewów piennych,prowadzonych na pniu.Tam raz wycięte gałązki już nie odrosną,ale gdy są zbyt zagęszczone na agreście może pojawić się choroba na końcach pędów i nawet na owocach w postaci szaro brunatnego,wojłokowatego nalotu.Najczęściej chorują na nią agresty rosnące w cieniu pod drzewami,ale na pocieszenie: jest to że,nie wszystkie odmiany na tę chorobę zapadają.Gdy zmartwionemu pojawieniem się tej choroby sąsiadowi Stefanowi powiedziałam,że to Amerykański mączniak agrestu,stwierdził: no nareszcie mam coś Amerykańskiego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz