niedziela, 19 kwietnia 2015

JAK TO SIĘ UDAŁO?
=================
My z roczników czterdziestych,nie wiemy co się stało,że tak długo w zdrowiu dożyć się udało.
Gdy wspominam te lata,gdyśmy dziećmi byli,samodzielni byliśmy,sami się bawili,
z kluczami na szyi,bo rodzice w pracy.wszyscy byliśmy równi i wszyscy jednacy.
Łączyło nas podwórko ,a trzepak w szczególności.dostarczał zabawy ,sprawności i  radości.
Nikt z dorosłych nie wieszczył,że kręgosłup złamiemy .Sami wiedzieliśmy,że tego nie chcemy.
Zimą śnieżki ,bałwany,łyżwy,oraz sanki,latem w chowanego,klasy lub skakanki.
W domu tylko się spało i lekcje odrabiało,chociaż z tym ostatnim,to różnie bywało.
Na przednówku bez owoców,zagranicznych frykasów,nie było bananów,kiwi,ananasów.
No to jedliśmy jabłka jeszcze nie dojrzałe,i choć kwaśne, to wspaniałe, o jakże wspaniałe.
I nikt nas  nie szczepił przeciw rotawirusom,ni kokluszom,ni odrom i innym tyfusom.
Jadało się chleb z masłem ,a nie z margaryną choćby nie wiem z jaką była witaminą.
Ileż cholesterolu zatem zjeść nam przyszło - miało to wyjść  na starość a jakoś ,nie wyszło.
Dzięki temu,że nie znane były wtedy komórki,rodzice nie wiedzieli,gdzie synowie i córki.
Zatem dobrej zabawy nikt nam nie przerywał,by zapytać jak długo będziesz tam  przebywał?
Komputerów ,też nie było, to przy nich nie tkwiliśmy.
Nie było okazji zgarbacieć więc, nie zgarbacieliśmy.
W dni powszednie się piło,czysta wodę z kranu ,a w niedziele i święta kompot z rabarbaru,
tego niezdrowego co odkłada szczawiany,lecz tego  nie wiedziały i babcie i mamy.
Bunt nas nie rozpierał nie mazaliśmy murów i nikt też nie startował w żadnym wyścigu szczurów.
Często zatem myślę,co też to się stało,że tak długo w zdrowiu ,dożyć się udało?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz