sobota, 2 lipca 2016

KLEMATISY, to przepiękne  pnącza i do tego o bardzo zróżnicowanych kolorystycznie kwiatach.O kwiatach dużych i drobnych i kwiatach pojedynczych i pełnych. I do tego wszystkiego należy dodać,że są to byliny.
Niestety - choć lubią światło, choć lubią słońce,ale jednak nie tropikalne, a takie ostatnio bywa.Oglądałam  ,rosnące "na wystawie południowej",zatem najgorsze jakie może być dla nich stanowisko.Najlepiej czują się "wystawione" na wschód,lub zachód.Do tego jeszcze ,te które oglądałam rosły tuż przy południowej ścianie domku na działce,zatem dodatkowe ciepło oddawał roślinie nagrzany mur i  nie było absolutnie przewiewu.Co to powodowało?Powodowało zasychanie najmłodszych najdelikatniejszych pędów i co za tym idzie pąków kwiatowych.Działkowicz podejrzewał jakąś chorobę lub szkodnika.A to tylko warunki pogodowe , w których tak zachowują się rośliny.Do tego jeszcze gleba w której rosły one w promieniu około pół metra była gołą glebą.Zacienienie jej przez np. jakieś rośliny płożące  okrywające  te miejsca gdzie znajdują się korzenie klematisów jest bardzo wskazane,a nawet konieczne.|No - dobrze,ale co teraz? Jak ratować biedne rośliny?Koniecznością staje się cieniowanie.Na działce akurat był kawałek czarnej foli .Poradziłam zatem właścicielowi biednych klematisów  by przed  wbił dwie żerdzie,albo dwa pręty.Rozciągnął  między nimi sznurek i na  nim tę folię  powiesił odpowiednio  przymocowując by wiatr jej  nie porwał.To jest kłopotliwe,stwierdził działkowicz i zapytał: "A czy nie mogę tej foli  bezpośredni położyć na klematisach?" Absolutnie nie.To bowiem pogorszyłoby sprawę ,bo czarny kolor ,nagrzewa się bardziej jak jakikolwiek inny.Pod czarną folią rośliny ugotowałyby się.No - cóż pogody nie na klimat umiarkowany a na tropikalny i to może spowodować pewne zmiany  w zachowaniu się roślin.

Ot - choćby np:..........................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz