sobota, 5 listopada 2016
Pomimo zabezpieczenia przed przemarznięciem pnia, zdarzały się przypadki tak silnych mrozów,że słoma okazała się niewystarczająca.Dokładnie nie pamiętam,ale gdzieś około połowy lat dwudziestych ubiegłego wieku pojawiły się tak silne mrozy,że pnie pękały.Opowiadała mi o tym mama ,bo właśnie wtedy odwiedziła rodzinę na wsi.W nocy,ponieważ wtedy, wtedy mróz jest najdotkliwszy, słychać było trzaski.Stąd wzięło się określenie trzaskające mrozy.Rankiem pnie drzew już nie stanowiły całości .Wyglądały jakby je przecięto od korony do samej ziemi.Potem już nigdy takich trzaskających mrozów aż tak bardzo trzaskających , nie było.Czemu się tak stało ? To problem złożony ,bo nie tylko mróz zawinił, ale też...............................
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz