środa, 31 grudnia 2014

A teraz moje rady, rady,osoby doświadczonej w alkoholowych libacjach i jak po balowaniu wrócić do rzeczywistości, bez KOCIOKWIKU,CZYLI  BEZ KACA GIGANTA.Kac gigant poznaje się po tym ,że  po przebudzeniu.......o dziwo nic nam nie jest.Jesteśmy pełni zapału do pracy,czynienia innym dobra i nawet poświęcenia.Raz pamiętam takiego i gdyby nie zdecydowana interwencja rodziny zabrałabym się za mycie okien.Taki stan trwa do godzin południowych i dopiero.............................. wówczas  przychodzi właściwy stan zwany kacem podgrzańcem.Jesteśmy niezdolni do żadnych działań i należy nam się szczególna opieka.Nie pijemy wówczas  ani kawy [kofeina wzmaga działanie alkoholu]ani też  coli  bo z kofeiną,także nie herbaty.Najlepszy będzie sok pomidorowy,bo uzupełnia wypłukany przez alkohol  potas .Aby sok pomidorowy nie był "drętwy"..........tj bezsmakowy,naszykujmy sobie ,jeszcze przed balem jakieś większe naczynie tego soku i dodajmy kucharka ,lub Vegety,lub jakiejś innej przyprawy kuchennej i  [z umiarem] jakiegoś sosu ostrego np Chili lub Tabasco,................. o jak taka ostrość dobrze robi na "zmęczony " organizm.Co do jedzenia to też radzę naszykować wcześniej coś lekkiego,bo możemy nie mieć siły na gryzienie np rosół do którego przed podaniem wlewamy kluseczki [niewiele].Białko jaj jest lecznicze na takie stany,albo kwaśny barszcz,ale nie z papierka bo za gęsty ,tylko z butelki i z białą kiełbasą bardzo drobniutko pokrojoną.I ,proszę...............szykując to jeszcze przed balem nie zastanawiajmy się czy mi to smakuje czy nie ?.......................będzie smakowało A najlepiej zachować umiar w piciu..............ale to przecież jedna taka noc w roku. A na trzeci dzień już jesteśmy "fertik" [Moryc z "Ziemi obiecanej"] i tylko nadal uzupełniamy potas .Teraz np bananami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz