wtorek, 30 grudnia 2014

Onegdaj bywało tak......... O tej porze kończyło się Świąteczne jedzenie i właśnie na Nowy Rok gotowano bigos............przepyszny ,bo na wodzie od szynki ,z różnymi pozostałościami mięsnymi i wędliniarskimi,które mama przesmażała aż do zrumienienia.Garść suszonych grzybów  i dobra własna kapusta ,co to stała w beczce w schowku pod schodami.Gotowało się to na 'brzegu płyty" na piecu.W samego sylwestra ka kolacje był podany a do tego dobry alkohol ,który "doprawiał' mój szwagier [piętro wyżej],a że był magistrem farmacji,możecie wierzyć na słowo,że mu sie to udawało Raz pamiętam jak poświęcił wiele czasu by zrobić likier mleczny.A polegało to na odparowaniu mleka o 70 %.Dostałam do spróbowania,1 łyżkę.Teraz nie byłoby problemu bo jest mleko skondensowane ,które można połączyć ze spirytusem [powoli by się nie zważyło].Bardzo przydatny po zimowych zabawach .Na dno kieliszka,kładzie się ziarnko prawdziwej kawy i nalewa likier mleczny i............bach......alkohol z zakąską .
I jeszcze o tej porze............

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz