poniedziałek, 1 grudnia 2014

CD .JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO? Na jeszcze inne obiady smażyło się całą górę placków ziemniaczanych i wszyscy jadali je z cukrem a ja z mamą z dodaną do środka posiekaną cebulką.Tuż przed jedzeniem polane kwaśną śmietaną.Często też były zupy owocowe,z łazankami swojej roboty i śmietaną, a także łazanki przełożone surowymi jabłkami pokrojonymi w plasterki i posypane po wierzchu cukrem i cynamonem i polane masłem i zapieczone w piekarniku.I jak widać jest wiele potraw postnych ,nie wspominam o rybach,bo wówczas były drogie i tylko czasem była na obiad zupa rybna,której jednak ani mama ,ani ja nie jadałyśmy.Ojcu i reszcie rodzeństwa smakowała ta zupa z małych kawałków ryb,bez ości i w tym celu przecedzano ją ,wybierając  ości.Dodawana była włoszczyzna ,maleńkie zacierki i śmietana.I było tak dobrze i rodzinnie ,ale na horyzoncie zbierały się chmury,to wybory 1947 r [pierwsze sfałszowane]ale alianci byli spokojni bo przecież Stalin przyrzekł  że będą demokratyczne....................ha,ha,ha.Ale to już nie było ich zmartwienie bo zarówno jak i w Teheranie tak i w Jałcie Stalin dostał nas w prezencie.Przecież aliantom chodziło o likwidację faszyzmu,nie stalinizmu .Churchill  powiedział "...gdyby Hitler napadł piekło,dałbym poręczenie Lucyferowi." 
to tyle na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz