ŻABIE PRZEMYŚLENIA
=====================
Nieopodal wodopoju ,nocą zawsze kusi licho
Zając czyta dzieciom bajki,myszy w stogu siedzą cicho.
Noc już gwiazdom dywan ściele,mgła okrywa życie,
a tymczasem cztery żabki po cichu i skrycie,
opuszczają dom rodzinny,nenufarów liście,
podróż długa jest przed nimi,a o świcie chcą być w mieście..
Skaczą,skaczą,kic i kic.Tu nic nie ma i tam nic.
O ! dąb stary ,a w nim sowa,sowa w dzień się tutaj chowa,
a że noc to nie ma sowy,bo wybrała się na łowy.
Miasto blaskiem lśni z daleka,zda się że na żabki czeka.
A w tym mieście na wystawie sukieneczki takie prawie,
jakie chciały ,bo czerwone,więc kupiły i wracają już w tę stronę,z której przyszły,
Zobaczyły je zające,zadziwione kto na łące,tak czerwony jak by maki
chyba ktoś nieznany jaki.
A bociany z ptasim okiem,już zmierzają szybkim krokiem,
za żabami ,jakże dobrze, że czerwone,ale one wystraszone spoglądają w dębu stronę.
O ! już jest i jest też sowa.Gdy spostrzegła je w te słowa,odezwała się a co to?
jakieś krwawe na was błoto.?
To są nowe sukieneczki,czerwieniutkie jak kwiateczki,
Lecz nam poradź sowo w biedzie,bo co teraz z nami będzie?
Patrz ,bociany przyczajone,tylko patrzą w nasza stronę.
Na to sowa mądry ptak,wnet odpowiedziała tak:
Zawsze lęk jest oraz trwoga kiedy się poprawia Boga
To on w zieleń ubrał żaby,by te żaby pośród trawy,
nie rozpoznał żaden wróg,to uczynił dla was Bóg
Jeszcze morał,taki będzie,zapamiętaj zawsze wszędzie,
czy to piątek ,czy niedziela nie poprawiaj Stworzyciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz