niedziela, 9 sierpnia 2015

Do marynowania  najlepiej przeznaczyć śliwy typu węgierkowego,bo z natury swojej są jędrne.Ale ja właśnie skończyłam przetwarzanie takich które są teraz. Bo węgierki jednak nieco później.Zrobiłam to na próbę i się udało.Co to znaczy się udało?To znaczy,że każda śliwka [po wyjęciu pestki] jest całością ,nie jest rozgotowana,bo to byłaby klęska.Cała sztuka polega właśnie na tym,że mają być całe i twarde................tak,tak...............twarde i dla tego robię je 3 dni.Przetworzyłam odmianę Cacanska  Lapotica ,bo ona jest o tej porze twarda,ale mogłaby być jakakolwiek byle,.................. TO WAŻNE !!!!!TWARDA.A do tego Cacanska Lapotica ma mierny smak i nie żal jej przetworzyć,bo to nie jest zbyt deserowy owoc.A zatem :Śliwek 3 kg,wypestkowałam ostrożnie pestkę wyjmując przez niewielki otwór.Wyglądały jak przed drylowaniem.Zagotowałam 1 kg cukru ze szklanką octu 10%. i zalałam nim [gorącym] śliwki .Obciążyłam talerzykiem i słoikiem z wodą ,by nie" pływały".Po kilu godzinach zlałam syrop i sprawdziłam,czy na dnie naczynia nie ma skrystalizowanego cukru.Czasem jest.Wówczas śliwki ostrożnie przekładam i z dna wyskrobuje cukier.Dodaje do syropu i ponownie zagotowuję i ponownie zalewam śliwki i ponownie obciążam .I tak to jest dwa razy każdego dnia.Ale gdzieś tak mniej więcej w środku ,czyli po półtora dnia odparowuję syrop i to musi trochę potrwać,bo syrop winien zmniejszyć objętość o połowę,mniej więcej o połowę.Kto tego nigdy nie robił nie ma pojęcia jakie piękne i twarde..............[po wystudzeniu] są te śliwki.A ten ostatni raz,to układam śliwki w słoiczkach i uzupełniam,każdy do pełności syropem zagotowanym z kilkoma goździkami. Można też wrzucić do gorącego syropu śliwki,zamieszać i nakładać do słoików ,jak kto woli.Zamykam.Odwracam do góry dnem i  niech tak sobie postoją do wystudzenia.To co napisałam pozornie wydaje się trudne i pracochłonne.Zobaczycie jak drugiego dnia już wszystko jest jasne.I to tyle.................ale jeszcze raz przypominam owoc ma być twardy i lepiej jak by były to śliwki węgierki,ale kto odważny popróbuje już dziś.

A potem..................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz