wtorek, 1 września 2015

Jeżeli były podlewane warzywa dyniowate,to jeszcze prawidłowo plonują.A czemu użyłam tego określenia prawidłowo?.Bo prawidłowo dla dyniowatych ,to mokro i ciepło.Zatem zrywamy plonujące ogórki i jeżeli są kształtne,niezbyt wyrośnięte,to możemy je przeznaczyć do zakiszenia na zimę,bo takie z późniejszych zbiorów po zakiszeniu lepiej się przechowują,z bardzo prostej przyczyny,bo wolniej rosły co spowodowało prawidłowe " ukształtowanie owocu".Popędzane" przez lipcowe dni ,a jeszcze podsypywane jakimiś mineralnymi nawozami,mogą po prostu się zepsuć.Bakterie gnilne lubią,takie "poganiane " ogórki.Dla lepszej pewności przechowywania kiszonych radzę do kiszenia użyć dobrej wody,co nie znaczy przegotowanej,to znaczy wody mineralnej,takiej czystej od wszystkiego,takiej z głębokich pokładów,takiej co przechodząc przez te pokłady  zdążyła się oczyścić .Oczywiście nie gazowanej..No i jeszcze to.Czasem brak soli jest przyczyną psucia się  [z resztą jakichkolwiek produktów.]No  -   ilość soli to:1 równa łyżka na 1 litr wody.Do małosolnych można  dawać jej mniej.Jeżeli jednak zmiana pogody nastąpi ,należy liczyć się z tym,że ciepłolubne dyniowate zakończą plonowanie.No cóż ,takie ich prawo. Poznajemy po martwych roślinach.I wówczas zrywamy już wszystkie plony,wszystkie owoce, także te maciupenieńkie nie wyrośnięte ogóreczki i przeznaczamy na korniszony .Po umyciu przesypujemy obficie solą.I niech tak postoją do jutra.Jutro wlewamy octy 10% by były nim pokryte i niech tak postoją ,znowu do jutra.A na zakończenie gotujemy ocet pół na pół z wodą i dajemy do tego cukier [sporo] i gorczycę,białą [średnio],a kto lubi coś zdecydowanie OSTREGO ,to do tego octu dodaje jeszcze trochę ostrej papryczki.Po ułożeniu w słoiczkach zalewamy gorącym octem.Odwracamy do góry dnem "by chwyciło"Ale nie ma obaw to,bardzo dobrze przechowuje się przez zimę.No - oczywiści nie da się jeść jak ogórki konserwowe,bo też i nie do takiego jedzenia są przeznaczone.Są przeznaczone do przybrania ,mięs na zimno,sałatek i innych eleganckich dań.A ją preferuję użycie ich jako szybkiej zakąski po dobrym alkoholu .Nadziewam na wykałaczki kawałki papryki,kabanosa,kostki żółtego sera,oliwki i kawałki korniszona.Podaję w miseczce w której jest jabłko naszpikowane właśnie tymi smakowitościami.Każdy bierze sobie  jedną porcję wyciągając ją z jabłka.Elegancko to, a nie  drogo.Na moich słoiczkach jest informująca karteczka "Smak ,mój ostry,miąższ chrupiący do szaszłyczków pasujący"..............podpisano Korniszon.A jak myślicie  ?Jako dodatek do szaszłyków na grilla .................nie byłby pasujący?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz