sobota, 14 listopada 2015

"Ból,nie potrafi milczeć".Takie na dziś wybrałam przysłowie,bo jakież miałoby być,po tym co się stało w Paryżu?Za co  Wam to zgotowano?,akurat Wam ?Ty Paryżu ,mój ukochany,Ty stolico Europy,nie tylko kulturalna stolico.Wspominam Cię uśmiechniętym ,kolorowym,rozświetlonym miastem.Jak nigdzie tak można Cię podziwiać ze statku płynącego Sekwaną .Te drzewa które po zmroku świecą tysiącami lampek jak Bożonarodzeniowe choinki i te ,co krok ,muzea w których tule tego co już odeszło i te Pola Elizejskie na których nawet w środku nocy można "wpaść" na jakąś przekąskę i te ogromne pyszne naleśniki pieczone bezpośrednio na ulicy, i jeszcze ta ogromna ilość kafejek niejako wychodzących swoimi stolikami na ulicę.I cmentarze na których można spotkać tylu pochowanych Polaków.Polaków przygarniętych i żyjących tam,bo w Ojczyźnie był wróg.I teraz boli mnie to .Boli ,że tak często, ten gościnny Naród musi znosić upokorzenie,musi cierpieć.Ja pamiętam z opowiadań i lektury Compiegne [ Kąpień] i podpisany tam zwycięski rozejm pokojowy w 1918 r i potem.....................i potem w tej samej miejscowości i w tym samym wagonie [bo to był wagon kolejowy] w 1940 r,podpisanie klęski Francji,mojej biednej ,wtedy Francji.Jakież to było upokarzające?. to samo miejsce,ten sam wagon...................no i dziś ..............Łącze się z wami w bólu Paryżanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz