piątek, 6 maja 2016

Jakie ,miałabym uwagi ,a właściwie bardziej  rady dotyczące trawnika.Bo przyszło mi do głowy,patrząc na koszenie trawników ulicznych  [ pierwszy raz tej wiosny },że kosiarki tną wszystko co na nich rośnie.A rośnie - o zgrozo ogromna ilość MNISZKA LEKARSKIEGO zwanego też mleczem.A dla czego aż tyle  go jest ?.Aż tak bardzo  zachwaszcza ,jak żaden inny chwast?To za sprawą jego nasienników tzw.dmuchawców .Wiatr jest w stanie przenieść je ,z małymi przystankami na odległość nawet 2 km.Ale od czego jest człowiek?Od tego by temu zapobiec.a zapobiegać jest najskuteczniej wtedy,gdy mniszki jeszcze nie kwitną.Bo ,gdy kwitną to już po sprawie.Bo proszę sobie wyobrazić,że także kwiaty stanowią zagrożenie i skoszenie trawnika w momencie kwitnienia tego chwastu i danie tych skoszonych roślin na kompost to jak dwa razy dwa jest cztery,tak pewne jest też to,że leżące na pryzmie  kwiatki DOJRZEJĄ,TAK,TAK,DOJRZEJĄ I ZAWIĄŻĄ NASIONA.Prawda,że to dziwne,ale w przyrodzie często tak jest.Jest to walka o przetrwanie gatunku.Zatem przestrzegam przed MNISZKIEM skoszonym na pryzmie.Co zatem?Zatem proponuję skuteczną walkę,ale w czasie wczesnej wiosny,bo wówczas jest skuteczniejsza.Ale kto tego nie zrobił,niechże  nie czeka do przyszłego roku ,lecz nawet teraz zastosuje preparat niszczący  ten chwast o nazwie właśnie "MNISZEK".By oprysk był skuteczny należy wykonać go gdy rośliny są duże .............no gdzieś, tak ze dwa tygodnie po koszeniu.Bo o co chodzi ?Bo chodzi o to,że im większa powierzchnia  liścia,tym intensywniejsze przenikanie i przedostawanie się tego preparatu ,aż do korzeni.I powinno to trwać 5,7 dni.Zatem po oprysku nie kosimy trawnika.Po zakończonej pracy natomiast wystawiamy fakturę obciążającą  sąsiada,jeżeli to on rozsiewa na całą okolicę dmuchawce   mniszka.W zakończeniu ,jeszcze raz przypominam,że skoszoną trawę z owocnikami ,nasionami dmuchawcami nie daje się na kompost,bo "to będzie w koło Macieju"...............kumacie?I jeszcze tylko to:są osoby ,które mechanicznie  usuwają ten chwast długim cienkim nożem wykrawając wraz z korzeniem.A nawet są w sprzedaży takie jakby noże,właśnie ,na kiju,by się nie schylać do usuwania korzeni MNISZKA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz