środa, 12 grudnia 2018

Piękna,zadbana działka.Wydzielone kwatery,z wyraźnym podziałem na kwaterę sadowniczą,warzywniczą i rekreacyjną i co ? ................i  wśród tego ładu i porządku umierające drzewo.Kilkuletnia nektaryna z prawidłowo uformowaną koroną.Jednak już z daleka widać,że coś na jej pniu bieleje.To odsłoniła się miazga,która jak powszechnie wiadomo jest jasnego koloru,w przeciwieństwie do kory,która jest ciemna.Podejrzewałam i słusznie,że była to tzw,listwa mrozowa.Listwa mrozowa to pęknięcie kory spowodowane przez mróz.
Ileż to razy ja pisałam o tym ,że niepobielone drzewa to ryzyko powstania pęknięcia .Pisałam także jak to leczyć.Leczenie polega na PRZYBICIU KORY DO MIAZGI tuż przy brzegu ,przy pęknięciu i na owinięciu drzewka ,czy drzewa jakimiś czystymi szmatami i te szmaty przez całe lato winny być moczone.Potem pisałam,że jesienią szmaty należy zdjąć .GWOŹDZI NATOMIAST NIE WYJMOWAĆ.Pozostaną one do końca życia drzewa,
 I - własnie...................ten "uporządkowany "działkowicz nie przyjął tego do wiadomości.Na swoja obronę mówił "gwoździe w żywym drzewie,toż to zbrodnia " i co ?   i je we wrześniu powyjmował.Na efekt nie trzeba było długo czekać.Kora ponownie odstała od miazgi,rozpoczynając  proces wysychania,wyparowywania ,a w końcu uschnięcia całego drzewa.
Ja jednak postanowiłam je ratować ,za zgodą właściciela,ale o tym już za moment.Przed tym przerywnik ~! Obiecana przysłowie.tak się bowiem zamyśliłam nad tym biednym drzewkiem,że  o przysłowiu zapomniałam. No - to będzie teraz :

Jednemu człowiekowi nie wierzymy ,bo go nie znamy,innemu znów nie wierzymy,bo go zanadto znamy.  [niemieckie ]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz