.........Jeżeli życie jest formą istnienia białka,to czemu mruga płonąca zapałka?
skurczem przedśmiertnym dziwnie ożywiona,czy martwa jest ona?..........to początek mojego dawnego już wiersza.Nie ze wszystkim odchodzimy,nie ze wszystkim.Zawsze coś pozostaje a po działkowcach..................??????????.Gdy odszedł Piotr pozostał po nim wystrój domku na działce i jego ukochane krzewy winorośli na ilość których nie zgadzałam się ,wiedząc że wymagają prześwietlania przez cały sezon wegetacyjny i wówczas słyszałam ........" nie martw się ja to biorę na siebie.A potem jak odwiedzałam Go na cmentarzu pytałam."kiedy przyjdzie prześwietlić swoje ukochane krzewy"? ale pytanie trafiało w próżnię.Pozostała też ukochana grusza Bonkreta Viliamsa Red ......... to ta cała czerwona.Ależ był dumny z jej posiadania ,bo w latach 70 -ych był to owoc dziwny i nie spotykany. Ale kochał tę gruszę chyba z wzajemnością bo zaraz następnej wiosny uschła............może z tęsknoty ? Nie ze wszystkim odchodzimy,nie ze wszystkim............przecież widzimy ich w mrugającym płomieniu świec i przytulają się do nas drobinkami mgły.Była wczoraj po południu.Ale czasem czuję tych co odeszli w mgle też na działce i jak to powiedziałam mojej sąsiadce to przerwała jesienne kopanie i uciekła do domu................bo podobno "pasował jej autobus" A ja w myśl tego co powiedział mi mój Kochany Tatuś ..." ty się nie bój umarłych,bój się żywych" Umarłych sie nie boję ale jak ich rozpoznać? W pewien pochmurny listopadowy ranek przez cmentarz ,jeszcze nie ogrodzony [było to dawno} szedł na pierwszą zmianę do fabryki Marchlewskiego mężczyzna Dylo ciemno i mglisto i trochą dziwnie się czuł ,choć tędy zawsze przechodził skracając cobie drogę.Nagle ,ujrzał kogoś ,wiec go dogonił i mówi ,dobrze,że jeszcze pan też idzie w moją stronę ,bo jakoś dziś się boję," a na to dogoniony " no wie pan jak ja żyłem to też się bałem ".
za moment c d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz