niedziela, 22 marca 2015

A onegdaj bywało tak:Pod koniec lat 40 tych,jakie były rozrywki?Kino,na szczęście na przeciw,ale o nim napiszę oddzielnie,radio z nudnymi komunikatami ile procent normy .........itd  i Matysiakowie ........oj czekało się na to słuchowisko.A aparaty radiowe w moim domy były dwa.W pokoju duży z magicznym zielonym oczkiem i skala na której był Laksemberg tj Luksemburg z ładna muzyką i w różnych miejscach zagłuszana Wolna Europa.To radio to "Aga".W kuchni natomiast ,mały odbiornik w bakelitowej   [podobne do plastiku] obudowie.Jak dłużej był włączony,to się nagrzewał  i "uciekała stacja" i trzeba było szukać.To było radyjko  "Tesla".Mój ociec je lubił bo stawiał na nim kubek z kawą.Nie ostygła.Radio się o to postarało,zawsze było nagrzane.Ale były też wieczory z lekturą.W ten sposób zaznajomiłam się z Trylogią Sienkiewicza, twórczością Orzeszkowej,Reymonta i zupełnie" nie do strawienia" dla mnie Kraszewskiego.Ale trawić musiałam ,bo to ulubiony autor mojej mamy.Oczywiście czytał ojciec i robił to perfekcyjnie,aż dziwne ,że przecież  uczył się w "Aleksandrówce" a tam tylko obowiązkowy był język rosyjski.Mama w tym czasie wykonywała " robótki" szydełkowe i kiedyś wspomniała,że całą firankę zrobiła przed wojną w tramwaju,dojeżdżając co dzień do pracy.Ponieważ wydawało mi się to nieprawdopodobne wyjaśniła dodatkowo,że jeździła  pierwszą  klasą,co wprowadziło mnie w absolutne zdumienie.Okazało się jednak,że  takowa  klasa  była.,Oczywiście bilet był droższy i siedzenia miękkie .Pierwsza klasa przysługiwała tym,którzy zapłacą  za droższy bilet i pracownikom  i ich rodzinom.A że ojciec mój takim pracownikiem właśnie był ,stąd ten przywilej.Ale wracając do lektury,z czasem wybierałam sama i czytałam to czego nie powinnam,bo dla dorosłych,jak np "Łuk triumfalny  Erika Marii Rmarguea.Czytałam i marzyłam,że jak dorosnę,to będę palić tylko Guluazy i pić.............no właśnie........ zapomniałam co to miałam pić.Życie zweryfikowało marzenia.

To tyle Kochani na dziś .A jutro będę tu później...............bo dentysta..........niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz