wtorek, 24 marca 2015

BAJKA O CZERWONYM KAPTURKU.
=================================
Las był gęsty oraz ciemny,nieprzyjazny,nieprzyjemny,
a Kapturek go przemierzał,bo do Babci właśnie zmierzał.
Zły był bardzo,klął pod nosem,szpilki się plątały z wrzosem.
Oj Kapturku,źleś ubrany,wszak las nie jest brukowany.
Ni asfaltu tu ni drogi,w szpilkach możesz złamać nogi.
Cóż mam robić? - Babcia czeka,droga przede mną daleka.
Rzadziej już ją boli głowa ,odkąd jest komputerowa.
Poprzez skypea,ze mną gada  ,no i zamówienia składa.
Na masełko chleb i bułki i od bólu głowy pigułki.
A ja to w plecak pakuje i do Babci wciąż wędruje.
Jak widać ,nie mama koszyczka.Spodnie na mnie nie spódniczka.
Samochód przy lesie parkuje,tam leśniczy go pilnuje.
Wtem się z krzaków wyłoniła postać wilka niezbyt miła.
Lecz za moment padł omdlony,porcją gazu oślepiony.
Na policję dzwonić czas,niech oni rozsądzą nas.
Za czas jakiś gdy przybyli,to ogromnie się zdziwili.
Czy nie poszli w inne strony?,Kapturek był ,lecz nie czerwony.
Pani prezes ,cóż to było? SLD,się nie sprawdziło.
Zatem ta ostatnia zmiana to od dawna? Nie od rana.
I tak idąc myślę sobie co ja teraz dalej zrobię.
Wszędzie tylko bój o władzę,sama wygrać nie poradzę.
Lecz obietnic złożę furę ,to sondaże pójdą w górę.
Głosujcie na mnie kochani,nie zadzierajcie z babami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz