piątek, 27 listopada 2015

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i reklamy kuszą ."Kup karpia ,tylko 7.99 kg."I co ,i co z tym karpiem?A przypadkiem nie mrozić go.Kiedyś na spotkaniu z osobą ,która wie co z czym i co do czego dowiedziałam się,że są dwa artykuły spożywcze ,których metodą domową się nie zamraża.Owszem,przemysłową tak,domową nie.A są to właśnie ryby słodkowodne ,a wśród nich karp i surowe grzyby.Ryby tracą swoją konsystencję ,stają się kaszowate, i podobnie grzyby,ale jeszcze te drugie tracą zapach.Zapytałam wówczas,czy można zamrozić karpia smażonego i dowiedziałam się......................."no,ewentualnie" ale towarzyszyło temu wyraźne niezadowolenie i skrzywienie warg.  .Podobno mrożenie metodą przemysłową to wkładanie produktu do temperatury bardzo niskiej,nie osiągalnej w domowych zamrażarkach i wtedy nie tracą one swoich właściwości.Oczywiście znalazły się niedowiarki na sali ,którzy twierdzili,że wcale te mrożone nie różnią się od tych nie mrożonych,ani konsystencją ani smakiem.Wówczas pani prelegent zaproponowała ,by raz zrobić taki eksperyment.Połowę karpia zamrozić na dwa dni ,a drugą połowę przetrzymać nie w zamrażalce ,tylko w lodówce.Po dwu dniach rozmrozić i usmażyć mrożonego i nie mrożonego i spróbować,czy to to samo.Przyznam nie robiłam takiej próby,bo zawsze jadam tylko świeżego,ale może coś w tym jest,bo mojemu bratu  smakowały tylko karpie u mamy a u żony nie......................no i okazało się ,że u mamy zawsze są świeże,,a moja bratowa mrozi,tłumacząc się tym,że tuż przed świętami nie będzie miała czasu na sprawianie karpia.

A czy wiecie Kochani,że są takie kraje w których karp jest rybą niejadalną.

No - jakoś poszło..........to może jeszcze kilka zdań o Walusiu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz