czwartek, 14 kwietnia 2016

A teraz ,pozwólcie Kochani,że jeszcze raz powrócę do tematu PELARGONIE.Te wegetujące na klatkach schodowych ,w garażach i piwnicach z okienkiem  -  jednak,koniecznie z okienkiem,bowiem także zimą musza one mieć  światło.Bo co spytacie? Bo to,że zdecydowanie ,zmienią swój wygląd.Staną się cienkie ,wybiegnięte  i słabe.O wiele słabsze jak winny być.Takie będą  podatne na choroby i szkodniki.O tej porze należy wszystkie hodowane jeszcze w pomieszczeniu,..........bo tak należy........,przyciąć,pozostawiając 20 cm ich wysokości.Nie żałować roślin ,bo to jest właśnie im potrzebne ,by zrobiły się krępe i gęste i nabrały prawidłowego pokroju.Po tym zabiegu, należy zmienić im niewielką warstwę wierzchnią ziemi i dosypać nowej i  choć jeszcze nie są wystawione na zewnątrz rozpocząć zasilanie nawozem specjalistycznym.O pobieraniu nowych sadzonek pisałam wcześniej,że najlepiej zrobić to w marcu.Jest jeszcze jeden termin rozmnażania pelargonii ,to -  sierpień..Robi się to z myślą o przyszłym roku.Bo nie więcej jak dwa  - no najdłużej trzy  sezony,możemy hodować raz osadzone w skrzyneczkach pelargonie.

Nie spieszyć się z wystawieniem na zewnątrz  najlepiej ,dopiero w maju i najlepiej w dzień pochmurny,a kto ma cierpliwość której zawsze mnie brakuje przeprowadza hartowanie ,przyzwyczajając je do zmiany stanowiska stopniowo Wystawiając najpierw na 2,potem na 4,potem na 8 godzin itd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz