piątek, 16 stycznia 2015

Zanim wrócę do szkoły ,jeszcze sprawy podwórkowe,zabawy podwórkowe.Podwórko,było dość duże,więc było gdzie się bawić i cale wyasfaltowane i na takim dobrze rysowało się klasy i komórki do wynajęcia[kto jeszcze pamięta te zabawy? ]Byliśmy szczęśliwi .......... o dziwo [POJĘCIE SZCZĘSCIA BYŁO WÓWCZAS INNE] i nasi rodzice też,bo co jakiś czas ,sprawdzali ,wyglądając przez okno czy jesteśmy,ale kto by się oddalał jak tu taka zabawa A dzieci w wieku zabawowym było w kamienicy naście.I nie wiem czy [tu myślę o starszym  pokoleniu]  czy ktoś pamięta "wyliczanki",a wyliczało się ,........... kto zaczyna ,kto "śpi",bo jedna osoba "spała"a reszta się chowała.Zatem wyliczało się tak np:entele,pentele,sigi ,sioi,rapete papeta knot.Oczywiście knot zaczynał  np klasy lub "spal".O jakaż była radocha jak udało się schowanemu zaklepać,a komu się nie udało ten "spał"Ojciec czasem komentował to tak ,mówiąc do mamy."tylko ją słychać na podwórku więc zostanie jakąś szefową lub śpiewaczką operową " .I w jednym i drugim przypadku współczuję tym co będą musieli jej słuchać".No i wykrakał ,bo szefową byłam i to dość długo i w jednej instytucji i...........przynajmniej do mnie narzekania podwładnych  nie docierały ,ale też pamiętam jak Sławek mój kolega, dyrektor dużej instytucji  poradził mi na początku mojego szefowania..........."pamiętaj ,najpierw człowiek,potem sprawa " i "trzymałam "się tego, ale wracając do podwórka .Pamiętam też taką wyliczankę "Siedzi baba na stołeczku,mówi pacierz po niemiecku,raz dwa,trzy,wychodź ty.Albo.Deszczyk pada ,słońce świeci,Baba Jaga masło kleci,ukleciła,postawiła,przyszła świnia przewróciła,przyszedł dziad ,masło zjadł i potem raz dwa trzy  itd.Albo....trzy klucze w pompie,twoja siostra żaby kąpie,......lub trzy klucze w popiele twoja siostra  kąpie  żaby na niedzielę.Gorzej jak nie miało się siostry .A śpiewało  się czasem.........Pojechał pieseczek po drzewo  do boru,lecz wrócił  niebawem,ale bez humoru.Siekierkę mu wzięto  ogonek obcięto,pamiętaj pieseczku,że w niedziele święto.........oj pamiętało się pamiętało a wszystkie psy z obciętymi ogonami ................to już było wiadomo co zrobiły.Co o tej piosence powiedział mój ojciec...........nie ,nie przytoczę.W czasie wielogodzinnej zabawy poczuło się głód i wówczas biegiem do domu ze znanym hasłem na ustach "chleba z herbatą i cukrem."A była to duża kromka chleba polana esencją z czajniczka [zawsze taki był i w nim zaparzona herbata] i posypana cukrem.TO TYLE O PODWÓRKU,WYPADAŁOBY TERAZ O SZKOLE

1 komentarz:

  1. Jestem pod stałym urokiem Twoich opisów czasów, w których i ja żyłem, historię WKPB też wkuwałem. Do dzisiaj znam na pamięć w wykonaniu - po rosyjsku - życiorys generalisimusa. Czas w mojej pamięci zamazał jednak wiele faktów... Podziwiam Twoją dokładność i szczegółowość w relacjonowaniu doznań, przeżyć...
    Czekam na cd !!!!

    OdpowiedzUsuń