niedziela, 29 marca 2015

A jak to onegdaj bywało? W okresie Wielkiego Tygodnia chodziliśmy całą rodziną częściej do kościoła jak zwykle oczywiście po południu bo rodzice pracowali.Jeżeli okres ten był już ciepły i prawdziwie wiosenny ubierano mnie w krakowski strój.A skąd on po wojnie znalazł się w moim domu?.Otóż jedna z koleżanek mamy w pracy taki miała ,ale z niego wyrosła,bo przecież przez lata wojny się w niego nie ubierała.W tych czasach szaro-burych i siermiężnych było to coś tak uroczego i nie spotykanego,że idąc w nim czułam się jak królowa.Te kolorowe wstążki  i haftowany koralikami serdaczek i kolorowa spódniczka i nawet takie rude brzydactwo jak ja wydawało się w tym stroju nieco ładniejsze.A w kuchni? Ileż to razy mama piekła i smażyła i gotowała w nocy.A potem krótki sen i szybki prysznic i szła do pracy.Na mnie tylko czekało zmywanie naczyń.Nie lubiłam tego,ale często było co wylizywać.Miałam czas,bo w Wielkim Tygodniu nie chodziło się już do szkoły.W odróżnieniu od Świąt Bożego Narodzenia,na Wielkanoc tylko bywała szynka z kością,taka duża ,krucha i pachnąca.Częściej gościła kulka cielęca.Kulka cielęca to tylna noga cielęcia.Była nacierana solą i różnymi przyprawami przez kilka dni,a na koniec moczona w zsiadłym mleku by skruszała.Piekła się w piekarniku , oj piekła ,bo jeżeli ważyła 5 kg ,to piekła się 2,5 godz.Była wyśmienita,ale brytfanna do mycia trudna, bo ciężka."Taka musi być" informowała mam,by mięso się rumieniło stopniowo.Wynosiłam zatem ją na podwórko i wyniki tego stopniowego rumienienia szorowałam tartą cegłą ,bo niczego innego do szorowania wówczas nie było.Moim przysmakiem jednak ,spotykanym w  domu tylko na Wielkanoc były nadziewane szyje Konkretnie skórki z szyi drobiowych.Czasem były to szyje kurze,czasem indycze,a czasem gęsie.Do nadzienia smażono drobno posiekaną wątróbkę,w dużej ilości masła ,dodawano namoczoną i odciśniętą słodką chałkę sól pieprz ,gałkę muszkatołową  i posiekaną natkę pietruszki.Dokładnie mieszano i nadziewano tym skórki z szyi. Wszystko zaszywano z obu stron.Szyja ,lub szyje piekły się razem z drobiem.Razem też stygły.Potem krojono w plastry.Ależ to była pycha.I co dalej?.........o tym jutro.

A dziś jeszcze,pewien sposób przyrządzenia śledzi .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz