wtorek, 25 sierpnia 2015

Mój sąsiad Stefan powiedziałby że przepis na marynowane gruszki jest prosty jak konstrukcja cepa.Myślę,że w dobie kombajnowej niewiele osób wie co to cep?Cep to :dwa kije połączone ze sobą skórą od paska np.Ten drugi kij jest krótszy.Na dużej płachcie w stodole kładziono snopek z żytem lub innym zbożem i mężczyźni  wymachując kijami ,wprowadzali w ruch ten krótszy umocowany na kawałku paska od spodni,czy innej skóry.W ten sposób kłosy otrzymywały razy i wysypywało się z nich ziarno.Potem jeszcze to ziarno musiało być przewiane,by je oddzielić od plew.I taka to kiedyś  [ja jeszcze pamiętam] była ciężka i mozolna praca na wsi.co nie oznacza,że uważam,że teraz nie jest.Ale w tym momencie zakończyłam opis jak skonstruowany jest cep.

A gruszki marynowane robi się tak:Pewną porcję obiera,wyjmuje gniazda nasienne i wkłada do zakwaszonej wody,by nie pociemniały.Gotuje się syrop w następujących proporcjach 1 kg cukru  i 1 szklankę octu i kilka gożdźików.Gotować należy partiami po 20 minut.Ale ja chyba już wcześniej ten przepis podawałam i na pewno bardzo dokładnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz