Myślę,że pasztety z jeleni,łosi ,kwiczołów i innej dziczyzny mogę sobie" odpuścić".Może kiedyś przytoczę jako ciekawostkę.Wybrałam jeden przepis,tylko mam wątpliwości co do nazewnictwa.
PASZTECIKI Z NALEŚNIKÓW Z KIEŁBASKAMI.Zrobić naleśniki zwykłym sposobem.Kiełbaski parowe obrać ze skórki,przekroić na dwie części wzdłuż .Zawijać w długie wałeczki w naleśnikach,maczać w rozbitym jajku ,potem w tartej bułce i smażyć na ładny zloty kolor.Na półmisku ubrać gałązkami usmażonej natki pietruszki.Podawać do czystych zup ,do czerwonego i białego barszczu.
A te kiełbaski parowe to myślę,że po prosty parówki.I choć mam wątpliwości,czy tak winno to się nazywać ,wiem ,że będzie smakowało maluchom.
Życzę smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz