wtorek, 6 grudnia 2016

To była SAŁATKA ŚLEDZIOWA.Ja jednak nazwałabym ją fasolową bowiem fasoli było trzykrotnie więcej jak śledzia.Śledzia wymoczonego,bo wtedy były  tylko mocno solone ,z beczki.I załóżmy ,że na  1 szklankę śledzi  dodawano 3 szklanki ugotowanej ostudzonej fasoli ;PIĘKNY  JAŚ .Umyślnie tak napisałam ,bo nie jest t o głupi jaś  jak mawiają niektórzy .Takiej odmiany nie ma.Wracając jednak do sałatki to dodawało się do niej  zawsze tyle małej cebuli ile było szklanek fasoli.Mała cebula  drobno pokrojona a na koniec kilka łyżek oleju ,ale wtedy tłoczonego na  zimno o ciemnozielonym kolorze.Toż to było pyszne.A do popicia na kolacje w dzbanku,dużym dzbanku ,kompot z żurawiny.Czasem z tej żurawiny rzadki,bardzo rzadki  kisiel ,taki pijano  w ojczyźnie mojego  jednego z moich dziadków ,dziadka Liwina Kompotu lub kisielu było sporo,bo jak to po śledziu pić się chce.I jeszcze to.By cebula do śledzia  była smaczniejsza ,należy ja posłodzić . W tym przepisie 1 łyżeczka,na 3 cebule. Sałatki takiej robiło się więcej bo mogła w chłodzie postać nawet dłużej jak  1 tydzień.Dziś sprawa jest  o wiele mniej skomplikowana ,bo są w handlu tuszki śledziowe solone,które poza  wymoczeniem [krótkim ] nie wymagają żadnej pracy.Co najwyżej pokrojenia na niewielkie kawałki.
Zatem ,spróbować warto.Życzę smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz